Po śmierci 27-meżczyzny, który został ranny podczas zajść na stadionie w Knurowie, doszło do starć przed szpitalem i komisariatem policji w tym mieście - poinformowała w sobotę późnym wieczorem policja.
Jak powiedział PAP rzecznik gliwickiej policji komisarz Marek Słomski, doszło do starć przed szpitalem oraz komisariatem w Knurowie. "Przed szpitalem nagle zgromadziło się ok. 200 osób, przybiegli m.in. z koktajlami Mołotowa. Rannych zostało trzech policjantów. Mamy już zatrzymanych kilka osób" - poinformował Słomski. Obecnie - jak dodał - trwa "policyjny pościg".
Wcześniej w szpitalu w Knurowie zmarł mężczyzna, który odniósł obrażenia podczas zajść na stadionie w tym mieście.
"Po godz. 17.30 w Knurowie podczas meczu piłki nożnej pomiędzy miejscową Concordią i Ruchem Radzionków doszło do zbiorowego naruszenia prawa. Miejscowi kibice zaczęli rzucać na boisko niebezpieczne przedmioty, a następnie wtargnęli na murawę. Zabezpieczający mecz policjanci by nie dopuścić do eskalacji agresji, użyli gumowych pocisków" - powiedział PAP podinspektor Andrzej Gąska ze śląskiej policji.
"Jeden z napastników został zraniony w okolice szyi i przewieziony do szpitala. Szpital poinformował nas, że ten mężczyzna zmarł" - podał A. Gąska.
Dodał, że podczas meczu "doszło do awantury stadionowej", w trakcie której w stronę policjantów również "poleciały niebezpieczne przedmioty".
Powiedział, że policjanci "oddali salwy w kierunku atakujących" po wcześniejszym ostrzeżeniu.
Okoliczności tej interwencji - jak zaznaczył - są szczegółowo wyjaśniane na polecenie śląskiego komendanta wojewódzkiego policji; na miejsce pojechał zespół z wydziału kontroli, który będzie prowadził wyjaśnienie ws. szczegółów tej interwencji, a policjanci będą identyfikowali uczestników zajść.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.