O 7.00 rano kandydat na prezydenta rozdawał kawę w centrum stolicy. 19 termosów po 7 litrów kawy, do tego cukier. Ciasteczek nie było.
Kilka minut po 7.00 Andrzej Duda z młodymi działaczami PiS stanął na tzw. patelni, czyli placu przed Pałacem Kultury i Nauki, przy wyjściu ze stacji metra Centrum. Ale otoczony wianuszkiem dziennikarzy i kamerzystów z trudem przedzierał się z kubkami małej czarnej do spieszących się do pracy warszawiaków. Ci gratulowali wygranej pierwszej tury wyborów. Według sondażowych wyników Andrzej Duda wyprzedził Bronisława Komorowskiego o 1,4 proc. głosów.
- Proszę pani, przez panią warszawiacy nie mogą nawet spokojnie wypić kawy - krzyczał do dziennikarki TVN poseł Marcin Mastalerek, rzecznik PiS apelując by nie zamęczała Andrzeja Dudy pytaniami. Kandydat na prezydenta odbierał gratulacje od warszawiaków. Deklarował, że chce, by każdy miał pracę, dlatego swoją poranną konferencję zatytułował: "Razem idziemy do pracy".
19 termosów z gorącą kawą w kubeczkach z nazwiskiem kandydata i ubrani w koszulki młodzi czekali na chętnych, wysiadających z z metra.
- Boże, jak ja się modliłam o to zwycięstwo. Całe życie walczyłam z komuną. Ale dziś rządzący są od nich gorsi - mówiła rozpromieniona Jadwiga Kutnik. Przez 30 lat pracowała w szpitalu na Banacha jako technik analityk. - Od zawsze byłam z "Solidarnością". Mam nawet legitymację członka założyciela - mówiła, dopijając małą czarną.
Przeczytaj także:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.