Środowisko liberalne na ogół odbiera wyborcze zwycięstwo Andrzeja Dudy jako katastrofę albo zagrożenie (vide Adam Michnik). Ale i z niego wyszedł głos uspokajający napiętą atmosferę (vide Marcin Meller).
Adam Michnik uważa, że zwycięstwo Dudy otwiera drogę do zwycięstwa PiS-u w wyborach parlamentarnych. - Co w konsekwencji otwiera drogę do tego, że Polska przestanie być państwem demokratycznym na takiej zasadzie, jak była dotąd [...] Ja powiem wprost, że to jest aksamitna droga do dyktatury. To jest niebezpieczne - uważa redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” i deklaruje, że jego dziennik zrobi „wszystko, żeby demokrację w naszym kraju obronić”.
Inaczej podchodzi do tej samej kwestii Marcin Meller w bijącym rekordy popularności komentarzu na Facebooku:
- Widzę, że jest nowa popularna gra towarzyska w internetach: kto emigruje, komu do drzwi załomocą o świcie, komu słów wolności śpiewać nie pozwolą itp.
Po pierwsze, proponuję coś na uspokojenie.
Po drugie, nic takiego się nie zdarzyło, po prostu arogancka i zdemoralizowana władza dostała kopa w wyborach.
A po trzecie, jak widzę, że na czele straszących dyktaturą jest Adam Michnik, który całkiem niedawno wieścił, że Komorowski przegra wybory, tylko jeśli by pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży, a po pierwszej turze grzmiał, że nie odda Polski gówniarzom, zapominając, że sam kiedyś był zbuntowanym gówniarzem, to strasznie się przejmuję precyzją tej diagnozy, czego i Wam życzę.
Nowemu prezydentowi gratuluję zwycięstwa po imponującym wysiłku, życzę, by dotrzymał koncyliacyjnych obietnic z mowy po zwycięstwie, a wszystkim zestrachanym wizją pisowskich szwadronów śmierci zwracam uwagę, że Duda jest pierwszym politykiem PiS-u, którego Jarek nie może odwołać. I całkiem ciekawe, co z tego wyniknie. Pogadamy za dwa lata, a dzisiaj zamiast histeryzować, polecam jakieś dobre winko w miłym towarzystwie na świeżym powietrzu. A jak kto musi, to browara, trudno. Amen - kończy Meller, który w przeciwieństwie do Michnika nie traci dobrego humoru.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.