O tajemnicy, jaką jest cierpienie niewinnych dzieci Papież Franciszek mówił w czasie poruszającego spotkania z grupą 20 nieuleczalnie chorych dzieci, ich rodziców i wolontariuszy z UNITALSI.
Po południu Ojciec Święty spędził z nimi godzinę w kaplicy Domu św. Marty. Spotkanie zakończyło się wspólną modlitwą. Przybyłe dzieci miały od 7 do 14 lat, ale były w tym gronie także dwu- i trzyletnie maluchy. Każde dziecko otrzymało specjalne papieskie błogosławieństwo.
Audiencję otworzyła mała Mascia, która przypomniała, że przed rokiem miało miejsce podobne spotkanie z chorymi dziećmi. Wymieniła, kto był wówczas obecny; wspomniała także tych, którzy są już w niebie. Zapewniła też Franciszka, że, tak jak o to prosił, w czasie swych pielgrzymek do Loreto i Lourdes chore dzieci pamiętają o nim w modlitwie. Następnie młode małżeństwo podzieliło się trudnym doświadczeniem przyjęcia ciężko chorego syna. Zdecydowali się na to mimo, że lekarze doradzali im aborcję. „Bóg wezwał nas jako rodziców do jeszcze większej miłości - mówili. - Do bycia «podwójnie» rodzicami: z ludzkiej natury i przez fakt bycia wybranymi do towarzyszenia naszemu wyjątkowemu synowi, wspaniałemu darowi Boga Ojca”.
Franciszek podkreślił, że cierpienie dzieci jest ogromnym misterium, którego nie można wytłumaczyć. Przypomniał tu cierpienie Maryi, na której łonie złożono ciało umęczonego Syna. Wyraził, też podziw dla odwagi rodziców odmawiających aborcji, która proponowana jest im jako fałszywe rozwiązanie problemu cierpienia. Wytrwałą troskę o chore dzieci określił mianem heroizmu.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.