- Nowa ewangelizacja na wsi musi szanować tradycyjne formy ludowej pobożności - powiedział w Skrzatuszu bp Wiesław Śmigiel.
Biskup pomocniczy diecezji pelplińskiej wygłosił konferencję do uczestników III Kongresu Nowej Ewangelizacji na temat: "Współczesne wyzwania duszpasterskie dla środowisk wiejskich".
Na samym początku zauważył, że podstawową trudnością w zrozumieniu tematu jest zróżnicowanie samego środowiska wiejskiego, które trudno dzisiaj zdefiniować. Hierarcha mówił o trzech typach środowisk wiejskich, w których posługa duszpasterska wymaga nieco innego podejścia.
- Moim zdaniem, najbardziej rozstrzygającym kryterium, według którego możemy podzielić wsie na typy, od których zależy duszpasterstwo, jest tradycja. Chodzi o to, czy w danym miejscu mieszkają ludzie związani z nim od pokoleń - powiedział bp Śmigiel.
Jak stwierdził, są takie wsie, w których ludzie są silnie zakorzenieni w tradycji przodków, gdzie wciąż żywa jest pobożność ludowa, przywiązanie do ojczyzny. Są też miejsca, gdzie - jak zauważył biskup - ludność tradycyjna miesza się z ludnością napływową, która przynosi ze sobą mentalność miejską, także w sensie negatywnym, co zupełnie zmienia charakter takiej miejscowości. Przejawia się to choćby w mniejszym przywiązaniu do parafii. Są też wsie z przewagą ludności napływowej. Mieszkańcy takich miejscowości traktują je tylko jako sypialnie. Ich mentalność jest praktycznie miejska.
Bp Śmigiel podkreślił, że jeśli chodzi o nową ewangelizację, trzeba pamiętać, że musi być ona ściśle związana z pobożnością tradycyjną i z normalnym, podstawowym duszpasterstwem.
- Jeśli miałbym zdefiniować relację między duszpasterstwem a nową ewangelizacją, to powiedziałbym o komplementarności. Trzeba zachować to, co jest wartościowe. Jestem przeciwnikiem burzenia czegokolwiek. Trzeba starać się odnawiać i pogłębiać to, co jest - podkreślił bp Śmigiel.
- Chodzi o hermeneutykę ciągłości, która nie niszczy, ale zakłada dobrą zmianę. Z jednej strony nie możemy traktować tradycji tylko jako konserwowania tego, co było. Wtedy mamy do czynienia z tradycjonalizmem. Chodzi o zdrową tradycję, która, szanując przeszłość, jest otwarta na to, co nowe. Z drugiej strony w ewangelizacji nie może chodzić tylko o szukanie nowych wspólnot i mocnego uderzenia. Jestem tego zwolennikiem, ale na wsi musimy szanować także to, co lokalne, różne zwyczaje, ponieważ można je wykorzystać do ewangelizacji - powiedział biskup.
Hierarcha zwrócił też uwagę na kilka problemów związanych z wiarą, które pojawiają się w środowiskach wiejskich, także tych silnie tradycyjnych. Rozróżnił katolicyzm pojmowany jako "wiara narodu", który charakteryzuje się kultywowaniem zwyczajów, obrzędów oraz praktyk religijnych, od katolicyzmu jako "religii życia", czyli wiary autentycznie wcielanej w codzienność. Jak zauważył bp Śmigiel, coraz częściej, także w środowiskach tradycyjnych, "wiara narodu" jest bardziej obecna niż "religia życia", tzn. przywiązanie do tradycji nie zawsze oznacza autentyczne przywiązanie do Ewangelii.
Bp Śmigiel mówił też o coraz bardziej widocznym na wsi źle rozumianym sekularyzmie. - Panuje pewien stereotyp, który rozpowszechniany jest w mediach, że to, co nowoczesne, musi być oderwane od Kościoła, ponieważ to, co tradycyjne i religijne, jest zacofane. Dlatego ludzie mieszkający na wsi, chcąc być nowoczesnymi, przejmują z "nowoczesnego" miasta to, co najgorsze. Widać to choćby w sposobie ubierania się młodych ludzi mieszkających na wsi, którzy chcą upodobnić się do celebrytów - mówił biskup.
Hierarcha mówił też o coraz bardziej widocznym na wsi antyklerykalizmie i kryzysie rodziny. Powołując się na papieża Franciszka, wezwał do nawrócenia pastoralnego, czyli do duszpasterstwa otwartego na nowości, ale także szanującego tradycję.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.