Widziana z Afryki wizyta Benedykta XVI w Kamerunie i Angoli wygląda zupełnie inaczej, aniżeli przedstawiają ją media. Zwraca na to uwagę - w komentarzu zatytułowanym właśnie „Inna podróż" (Un altro viaggio) - naczelny redaktor „L'Osservatore Romano" Giovanni Maria Vian.
Jego zdaniem, szczególnie w mediach europejskich, papieska podróż „w brutalny i propagandowy sposób” sprowadzona została do „kwestii metod walki z AIDS, chorobą, która jest dramatycznym priorytetem dla kontynentu afrykańskiego, o czym dobrze wiedzą osoby i instytucje, katolickie i nie, które od lat angażują się na polu walki z tą plagą”. „Tylko z daleka można myśleć, że i na tym polu Kościół nie robi wszystkiego, co możliwe” – pisze redaktor naczelny watykańskiego dziennika, ubolewając nad tym, że do opinii publicznej docierają na ten temat „wiadomości podane w taki sposób, by wywołać sensację”. „Oczywiście można nie zgadzać się z wizją katolicką, ale dlaczego – jak to uczyniono – polemizując z nią trzeba posuwać się do obrazy i wypaczania faktów?” - pyta G. M. Vian. Według niego podróż Benedykta XVI to „wizyta w dwóch wielkich krajach, aby wyrazić bliskość i miłość do całej Afryki, kontynentu wyzyskiwanego przez dany i nowy kolonializm, a w ogóle zapomnianym przez międzynarodowe media. Który jednak jest młody i żywotny, otwarty na przyszłość i na nadzieję. Papież jest tu, aby dawać świadectwo Chrystusowi i zachęcić narody afrykańskie do tego, aby żyły z sobą w sprawiedliwej i pokojowej koegzystencji. Być może to nie podoba się wielu: tym właśnie, którzy woleli zobaczyć inną podróż, daleką od rzeczywistości” - kończy swój komentarz naczelny redaktor „L'Osservatore Romano”.
Rosja będzie stanowić długoterminowe zagrożenie dla Europy nawet po zawarciu porozumienia.
Ten plan pokojowy może nie zmniejszyć., ale zwiększyć zagrożenie dla Europy.
Do badania statusu sędziego nie można stosować przepisu z Kpc ws ustalenia stosunku prawnego
Człowiek wykształcony, otwarty, we krwi ma wszystko to, co związane z Krakowem.