Widziana z Afryki wizyta Benedykta XVI w Kamerunie i Angoli wygląda zupełnie inaczej, aniżeli przedstawiają ją media. Zwraca na to uwagę - w komentarzu zatytułowanym właśnie „Inna podróż" (Un altro viaggio) - naczelny redaktor „L'Osservatore Romano" Giovanni Maria Vian.
Jego zdaniem, szczególnie w mediach europejskich, papieska podróż „w brutalny i propagandowy sposób” sprowadzona została do „kwestii metod walki z AIDS, chorobą, która jest dramatycznym priorytetem dla kontynentu afrykańskiego, o czym dobrze wiedzą osoby i instytucje, katolickie i nie, które od lat angażują się na polu walki z tą plagą”. „Tylko z daleka można myśleć, że i na tym polu Kościół nie robi wszystkiego, co możliwe” – pisze redaktor naczelny watykańskiego dziennika, ubolewając nad tym, że do opinii publicznej docierają na ten temat „wiadomości podane w taki sposób, by wywołać sensację”. „Oczywiście można nie zgadzać się z wizją katolicką, ale dlaczego – jak to uczyniono – polemizując z nią trzeba posuwać się do obrazy i wypaczania faktów?” - pyta G. M. Vian. Według niego podróż Benedykta XVI to „wizyta w dwóch wielkich krajach, aby wyrazić bliskość i miłość do całej Afryki, kontynentu wyzyskiwanego przez dany i nowy kolonializm, a w ogóle zapomnianym przez międzynarodowe media. Który jednak jest młody i żywotny, otwarty na przyszłość i na nadzieję. Papież jest tu, aby dawać świadectwo Chrystusowi i zachęcić narody afrykańskie do tego, aby żyły z sobą w sprawiedliwej i pokojowej koegzystencji. Być może to nie podoba się wielu: tym właśnie, którzy woleli zobaczyć inną podróż, daleką od rzeczywistości” - kończy swój komentarz naczelny redaktor „L'Osservatore Romano”.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.
W stolicy władze miasta nie wystawią przeznaczonych do zbierania tekstyliów kontenerów.