Za wybitne zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej oraz za niesienie pomocy polskim uchodźcom w czasie II wojny światowej prezydent RP nadał pośmiertnie Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski Jánosowi Esterházy'emu - wybitnemu węgierskiemu działaczowi społecznemu i politycznemu.
Lech Kaczyński przekazał nadany order córce hrabiego Alice Esterházy-Malfatti 23 marca podczas uroczystości w Warszawie z udziałem prezydenta Republiki Węgierskiej László Sólyoma. „Wypełniam dzisiaj obowiązek, który powinien być wypełniony wcześniej. Taki był skomplikowany bieg historii także po roku 1989 roku” – podkreślił polski prezydent. Lech Kaczyński przypomniał historię odznaczonego. Z narodowości był on Węgrem, ale płynęła w nim polska krew – jego matka Elżbieta Tarnowska była Polką. Działał na terenie Słowacji, w wieku młodzieńczym został przywódcą stronnictwa mniejszości węgierskiej, ale najważniejsze lata jego działalności wiążą się z okresem II wojny światowej i łączą się z polskimi uchodźcami, którym pomagał. Wśród nich byli też najwyżsi dostojnicy polskiego państwa, tacy jak gen. Sosnkowski. Hrabia Esterházy przyjaźnił się ze Słowakami, Polakami, Węgrami. Zasłynął też z tego, że ocalił setki Żydów. W samym jego majątku ukrywało się ich około trzystu. Był jedynym deputowanym w parlamencie Słowacji za rządów Tiso, który glosował przeciw antyżydowskim ustawom. Za swoją działalność nie uniknął represji. Aresztowany w 1945 r., został wywieziony do ZSSR, gdzie był więziony na osławionej Łubiance, a następnie skazany na 10 lat łagru. W międzyczasie sąd w Bratysławie wydał na niego zaocznie wyrok śmierci za „spiskowanie przeciw państwu i kolaborację z faszyzmem”. Karę tę zamieniono następnie na dożywocie. Przekazany przez sowietów Czechosłowacji zmarł w komunistycznym więzieniu w 1957 r. János Esterházy jest powszechnie uważany za męczennika. W łagrach sowieckich był „chodzącym tabernakulum”, bo u niego przechowywano Najświętszy Sakrament. Są starania o jego beatyfikację.
Łączna liczba poległych po stronie rosyjskiej wynosi od 159,5 do 223,5 tys. żołnierzy?
Potrzebne są zmiany w prawie, aby wyeliminować problem rozjeżdżania pól.
Priorytetem akcji deportacyjnej są osoby skazane za przestępstwa.