Spłonęło poddasze zabytkowego klasztoru salezjańskiego w Lutomiersku.
Jednak jak powiedział KAI jeden z mieszkańców, ks. Kazimierz Kurek, straty są znaczące, bo podczas akcji gaśniczej zalane zostały instrumenty muzyczne. Dawny klasztor ojców reformatów został wzniesiony w połowie XVII w. Ogień został zauważony ok. godz. 20.30. Zapaliło się nieużywane poddasze. Na miejsce przyjechało 14 zastępów straży pożarnej, którym udało się opanować ogień. Nikomu z mieszkańców nic się nie stało, strażacy ewakuowali 15 osób. "Można to traktować jako cud, że pożar nie wybuchł na przykład o godzinie drugiej w nocy. Mogłoby się to skończyć dla nas tragicznie" - opowiada KAI ks. Kurek. "Na co dzień mieszka tutaj 10 zakonników i 50 uczniów naszej szkoły. Na szczęście większość młodzieży przebywa w Berlinie, w misji katolickiej" - relacjonuje salezjanin. Na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. "Komisja zajmie się tą sprawą już w ciągu dnia. Teraz strażacy zabezpieczają pogorzelisko i sprawdzają, czy nie ma ukrytych źródeł ognia" - mówi ks. Kurek. Również oszacowanie strat będzie możliwe dopiero w ciągu dnia. "Najgorsze jest to, że w trakcie gaszenia część budynku uległa zalaniu. A w zalanych pomieszczeniach znajdują się instrumenty muzyczne, na których ćwiczą uczniowie naszej szkoły. Nie wiemy, w jakim są stanie, bo wchodzenie do nich jest według strażaków zbyt niebezpieczne" - wyjaśnia salezjanin. Dawny klasztor reformatów w Lutomiersku został wzniesiony w latach 1648-52 dzięki fundacji rodziny Grudzińskich. Równocześnie budowany był kościół Niepokalanego Poczęcia NMP. W czasie powstania styczniowego klasztor był ośrodkiem powstańczym. W jego podziemiach pochowanych zostało pół tysiąca powstańców. Stojący w ogrodzie klasztornym wiąz był ponoć świadkiem odpoczynku dowódcy powstańców, generała Edmunda Taczanowskiego. Konsekwencją powstania styczniowego była dla klasztoru kasata. Budynek został zniszczony w 1914 r. i odbudowany w międzywojniu. W tej chwili zajmują go salezjanie. lg / maz
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.