Dzisiaj w Watykanie komisja złożona z dziewięciu teologów wyda opinię o heroiczności cnót Jana Pawła II. To ważny, jeden z ostatnich, etap procesu beatyfikacyjnego, mówi mówi abp Edward Nowak, który do 2007 r. był sekretarzem watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Kilkanaście miesięcy trwało przygotowanie 2500-stronicowego positio, księgi na temat cnót Jana Pawła II. Positio przygotował ks. Sławomir Oder - postulator procesu beatyfikacyjnego. Czas przygotowania księgi to rekord - do tej pory opracowanie dokumentacji kandydata na błogosławionego, zajmowało Kościołowi co najmniej 15 lat. Teolodzy spotykają się dzisiaj - w rocznicę zamachu na życie Jana Pawła II 1981 r., a zarazem rocznicę objawień fatimskich z 1917 roku oraz dokładnie w cztery lata od rozpoczęcia procesu beatyfikacyjnego polskiego papieża. Skład komisji jest tajny, ale najprawdopodobniej znajduje się w niej przynajmniej jeden Polak, a nawet dwóch lub trzech, podaje "Polska". Podczas obrad komisji teolodzy najpierw przedstawiają swoje stanowiska, potem dochodzi do dyskusji. Na ewentualne pytania odpowiada relator, czyli nadzorujący obrady urzędnik. W tym wypadku jest nim francuski dominikanin Daniel Ols. Obrady kończy jawne głosowanie. Komisja wyraża opinię większością minimum dwóch trzecich głosów. Opinia może być pozytywna lub negatywna, lecz tego ostatniego w wypadku Jana Pawła II nikt się nie spodziewa. Możliwe jednak, że komisja zawiesi wydanie opinii albo zrobi to któryś z jej członków, który np. poprosi o sprawdzenie jakichś dokumentów. W takim wypadku może być istotna sprawa osobistych notatek Jana Pawła II, przechowywanych przez osobistego sekretarza papieża kardynała Stanisława Dziwisza, informuje "Polska". Opinia komisji teologów rozpatrywana będzie później przez 25 kardynałów i biskupów, tworzących Kongregację Spraw Kanonizacyjnych. Wyniki przekazywane są papieżowi. Przesądzenie o heroiczności cnót pozwoli na rozpoczęcie procesu opiniowania cudów dokonanych za wstawiennictwem Jana Pawła II. "Ten etap też wymaga czasu" tłumaczy abp Nowak, dodając zarazem, że mimo to: "Ten proces pędzi jak szalony".
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.