W Sri Lance zakończyła się trwająca od ćwierćwiecza wojna domowa. Po kilku miesiącach zaciętych walk ugrupowanie Tamilskich Tygrysów złożyło broń.
Zdaniem ordynariusza diecezji Dżafna, na terenie której toczyły się ostatnie walki, odpowiedzialność za polityczne rozwiązanie konfliktu z Tamilami spoczywa teraz na lankijskim rządzie. Rząd Sri Lanki jest zadowolony, że udało mu się pokonać terroryzm i zmusić rebeliantów do poddania się. Ale było to niezwykle kosztowne zwycięstwo. Bardzo dużo ludzi zginęło. Wielu zostało przesiedlonych. Aż do końca rebelianci trzymali się blisko cywili, osłaniając się nimi jak tarczą. I dlatego tutejsza ludność wiele wycierpiała w czasie walk. Teraz rząd musi się zatroszczyć o tych ludzi, zapewnić im schronienie, a potem jak najszybciej umożliwić uchodźcom powrót do domu, do normalnego życia. W ten sposób zjedna sobie ich serca i umysły. Jeśli się mu to powiedzie, otworzy sobie drogę do najtrudniejszego zadania, jakim będzie porozumienie polityczne. Będzie ono wymagało zgody całego społeczeństwa, a także rozwiązania problemów, których doświadczają mniejszości w tym kraju. Bp Thomas Savundaranayagam zapewnił, że pomimo zakończenia walk Kościół nie zaprzestanie swej misji wśród uchodźców. W związku z tym, że tutejsi katolicy to przedstawiciele obu zwaśnionych grup etnicznych, naszym zadaniem jest dążenie do sprawiedliwego rozwiązania tego konfliktu – powiedział ordynariusz Dżafny.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.