Krakowski PAT chce pieniędzy na inwestycje

- Kształcimy nie tylko na potrzeby Kościoła, ale też państwa. Nasi absolwenci to w większości osoby świeckie, które znajdują zatrudnienie w różnych sektorach - dodaje. Uczelni nie chodzi o stałe dofinansowanie, ale o możliwość występowania o środki na inwestycje. Najpilniejsze - pisze "Gazeta" - to nowy gmach dydaktyczny, akademik i centrum sportowe. Zdaniem prorektora dotacje z budżetu państwa dla uczelni nie kolidują z ustawowym stwierdzeniem, że inwestycje kościelne są finansowane ze środków własnych. - Te sprawy można uregulować odrębną ustawą - zauważa i powołuje się na przykład KUL. W sprawę włączył się kard. Dziwisz. "Dziesięciolecia epoki komunistycznej były dla tej uczelni dramatyczne. Została ona pozbawiona dóbr materialnych, zbiorów bibliotecznych, nie mogła dokonywać żadnych inwestycji, była szykanowana do tego stopnia, że istniała nawet cenzura na jej nazwę. Akademia nigdy za doznane krzywdy nie otrzymała jakiegokolwiek zadośćuczynienia" - napisał w liście do parlamentarzystów. - W 2008 r. parlament wprowadził podobne zmiany w przypadku KUL. Teraz czas na PAT - deklaruje poseł Platformy Obywatelskiej Ireneusz Raś i zapewnia, że parlamentarzyści zajmą się projektem ustawy jeszcze przed wakacjami. Po co w tym wszystkim zmiana nazwy? Po pierwsze, ma zapewnić większy prestiż. Po drugie: będzie bardziej czytelna dla partnerów zagranicznych, gdyż nie będzie sugerowała, że kształcą się tam wyłącznie przyszli teolodzy. Od Redakcji Czy można jednocześnie wyciągać rękę po pieniądze i krytykować? Na ile ta gotowość finansowania jest elementem gry o przychylność? Na ile uda się uniknąć "obowiązku wdzięczności"? Joanna Kociszewska