Reklama

Kościół powinien „zarażać" Ewangelią

Oddziaływanie Kościoła odbywa się poprzez - dobrze rozumiane - „zarażanie". Dlatego podstawową troską Kościoła w Polsce są nowi młodzi księża, którzy będą „zarażać" Ewangelią - mówi w rozmowie z KAI bp Wiesław Mering.

Reklama

Czy w okresie 20 lat wolności Kościół popełnił jakieś błędy? – Oczywiście. Czy jako biskup diecezjalny jestem pozbawiony słabości, zła, grzechu? Skłamałbym, gdybym powiedział, że nigdy nie zostałem dotknięty rzeczywistością zła. Uważam, że Kościół jest równocześnie i święty, i grzeszny – i to nie jest żadne odkrycie. Ale jeśli ktoś chce widzieć Kościół tylko jako święty lub tylko grzeszny, to właśnie zniekształca rzeczywistość, właśnie wtedy tego Kościoła nie rozumie. Kościół jest święty dlatego, że Chrystus jest jego fundamentem; że wszystko na nim się opiera. Kościół w Polsce przeżywa niewielki, ale wyraźny spadek liczby wiernych uczestniczących w niedzielnych Mszach św. Czy ten kryzys będzie się pogłębiał, czy też jest to chwilowe zachwianie? – Największą troską Kościoła musi być nie statystyka, nie liczba wiernych, nie badania socjologiczne, tylko poziom miłości w sercu człowieka – w moim, u moich słuchaczy, u wszystkich, którzy Kościół tworzą. Czy w przyszłości będzie coraz mniej świadomych chrześcijan? A może będą żyli w małych enklawach, ale za to dzięki wewnętrznej sile duchowej możliwy będzie nowy rozkwit chrześcijaństwa? – To niesłychanie ciekawy problem. Mam tu co najmniej dwa skojarzenia. Najpierw wstrząsająca wypowiedź Jezusa: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). I w tym kontekście, druga wypowiedź – Benedykta XVI w liście do biskupów nt. lefebrystów, gdzie pisze, że olbrzymie połacie ziemi zdają się przypominać sytuację, w której gaśnie płomień wiary. Bałbym się cokolwiek prognozować, ale Chrystus mówił jednak o drożdżach, o kwasie. Nie wiem, czy to „socjologiczne”, powszechne chrześcijaństwo jakoś nie kurczy się w kierunku „soli ziemi”? Tak to chyba dokonuje się w kościołach Zachodu. Nam się tylko tak wydaje, że ono zupełnie zginęło. Nie, tam są bardzo żywe, prężne ośrodki chrześcijaństwa, ale pogłębionego, bez wzajemnej nienawiści. Czasem, kiedy słyszę wypowiedź takiego czy innego polityka, to człowiek się czerwieni ze wstydu myśląc, że to przecież mówi współbrat w tej samej wierze, w tym samym Kościele. We Włocławku zdobywał formację kapłańską późniejszy prymas Stefan Wyszyński. Czy Kościołowi w Polsce potrzebny jest dziś wyrazisty lider? – Kardynał Wyszyński niewątpliwie był taką osobowością i mocno zapisał się w świadomości mieszkańców miasta. Ale lider? W sporcie, w polityce, owszem jest potrzebny. W Kościele jest tylko jeden lider, nawet nie muszę Go wymieniać po imieniu. Przewodniczy Ksiądz Biskup Komitetowi KEP ds. Dialogu z Niewierzącymi. Jaki pomysł na ten dialog ma Kościół w Polsce, który powinien i chce rozmawiać, bo przecież Chrystus przyszedł do wszystkich... – Im większa odpowiedzialność, tym wyraźniejsza powinna być świadomość tego, że posłany jesteś nie tylko do tych, którzy dzielą twoją wiarę, ale do wszystkich, także do niewierzących, o czym mówi wyraźnie rytuał święceń biskupich. Wiele razy zastanawiałem się nad pytaniem: jak mówić, co w ogóle robić w tym Komitecie, bo przecież ta druga strona jest w Kościele jakby nieobecna. Co więc robić? – Myślę, że zadaniem tego gremium jest dawanie świadectwa, że tymi naszymi braćmi często są ludzie, którzy – pod względem życia etycznego, moralnego – stoją na wysokim poziomie. Mieliśmy choćby taki przypadek z panem profesorem Zbigniewem Religą, który był człowiekiem ogromnego serca, chociaż naszej wiary nie podzielał. Dużo wskazuje na to, że to był, po prostu, chrześcijański życiorys... – To była anima naturaliter christiana [dusza z natury chrześcijańska - przyp. KAI]. Busola pozwalającą odróżniać godziwość od niegodziwości, dobroć od złośliwości była u niego tak mocna, że tylko pozazdrościć. Natomiast wiary naszej nie podzielał, czego zresztą nie krył. Wydaje mi się, że zadaniem Komitetu jest świadectwo jakiejś życzliwej obecności i otwartości, zainteresowania Kościoła sprawami tych ludzi, ale, rzecz jasna, nie ma tam żadnej możliwości pracy typowo duszpasterskiej. Czyli chodzi o to, żeby pokazać światu otwartość Kościoła, który ma swoją tożsamość, ale jest otwarty na wszystkich? – Tak jest, także na tych, którzy myślą niekoniecznie tak, jak my. Rozmawiał Tomasz Królak
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Piątek
dzień
4°C Piątek
wieczór
1°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama