Udział członków rodziny milicjanta w praktykach religijnych był w PRL podstawą zwolnienia go ze służby przez ministra - zeznał b. milicjant, świadek w procesie Czesława Kiszczaka, b. szefa MSW oskarżonego o bezprawne zwolnienie w latach 80. oficera MO, który posłał córkę do pierwszej komunii.
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie kontynuowano proces 83-letniego Kiszczaka. Według pionu śledczego IPN, dopuścił się on w 1985 r. zbrodni komunistycznej: represji w postaci dyskryminacji wyznaniowej. Przekraczając uprawnienia, wydalił ze służby porucznika MO z Koszalina Romualda K., powołując się na "ważny interes służby", mimo że nie było żadnych zastrzeżeń do niego, a rzeczywistą podstawą zwolnienia było wysłanie przez porucznika córki do pierwszej komunii - ustalił IPN na podstawie wyciągu z rozkazu personalnego MSW. Nawet w świetle prawa PRL dyskryminacja z przyczyn wyznaniowych była przestępstwem. Kiszczakowi - który nie przyznaje się do winy i kwestionuje, by miał złożyć podpis pod rozkazem zwolnienia K. - grozi do 3 lat więzienia. "Szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni Macierewicz zwolnił ze służby kilkuset oficerów i nikt nie ma o to do niego pretensji" - mówił Kiszczak w śledztwie. IPN podkreśla, że śledztwo ustaliło, iż to on podpisał rozkaz o zwolnieniu. W marcu br. sąd zaczął proces mimo nieobecności Kiszczaka, który skarży się na złe zdrowie. Także w poniedziałek podsądny - prawidłowo powiadomiony o terminie rozprawy - nie stawił się w sądzie, który prowadził rozprawę pod jego nieobecność. Świadek Józef S. zeznał, że jako naczelnik wydziału kadr komendy MO w Koszalinie, dostał polecenie wszczęcia postępowania wyjaśniającego, gdy do komendy dotarła informacja, że córka K. poszła do pierwszej komunii - czego on sam nie ujawnił. Świadek dodał, że przełożeni proponowali K. w "bardzo dramatycznych rozmowach", by się sam zwolnił, ale nie skorzystał z tego, wobec czego wszczęto procedurę zwalniania go "dla dobra służby". Według świadka decyzję o zwolnieniu w tym trybie mógł podjąć tylko szef MSW. "Gdyby rozkaz podpisał zastępujący go w danej chwili wiceminister, to na wyciągu byłoby napisane, że decyzję podpisał ktoś w zastępstwie samego ministra" - powiedział świadek. K., który w procesie ma status pokrzywdzonego, został ostatnio przesłuchany przez sąd w Białogardzie, gdzie mieszka. Za niezgłoszenie pójścia córki do komunii wydalono go też z PZPR. Gdy w 1990 r. powstała policja, K. został przywrócony do służby. Prokurator IPN wniósł o zakończenie procesu, ale sąd chce jeszcze przesłuchać we wrześniu dwóch świadków z MSW, by szczegółowo ustalić tryb zwalniania z MO "dla dobra służby". We wrześniu 2008 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie zaczął się inny proces Kiszczaka za zwolnienie w 1985 r. ze służby w milicyjnej "drogówce" Tadeusza M. z Tucholi. Wyrzucono go za zawarcie ślubu kościelnego oraz za to, że w rodzinie żony było trzech księży. Ten proces odroczono bezterminowo, bo sąd nakazał IPN powołanie biegłego, by zbadał autentyczność podpisu Kiszczaka na odpisie rozkazu o zwolnieniu. Kiszczak odpowiada też w trwającym od września 2008 r. przed tym samym sądem procesie autorów stanu wojennego z 1981 r. Ostatnio lekarze uznali, że choć zdrowie Kiszczaka pogorszyło się, to może brać on udział w rozprawach, ale tylko dwie godziny dziennie. Ponadto od 1994 r. Kiszczak ma proces za wydanie szyfrogramu, mającego być podstawą działań milicji w kopalni "Wujek" w grudniu 1981 r., gdzie ZOMO zabiło 9 górników (grozi za to do 10 lat więzienia). W lipcu 2008 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że karalność nieumyślnego - jak przyjęto - czynu Kiszczaka przedawniła się w 1986 r., wobec czego sprawę umorzono. Wkrótce odbędzie się rozprawa apelacyjna - odwołuje się prokuratura i pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych. Od 1945 r. Kiszczak był funkcjonariuszem Informacji Wojskowej, a od 1957 r. - Wojskowej Służby Wewnętrznej. W 1972 został szefem wywiadu wojskowego. Od 1979 r. - szef kontrwywiadu WSW. W 1981 r. został szefem MSW jako bliski współpracownik gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Członek WRON. Był w Biurze Politycznym KC PZPR w latach 1986-90. Uczestnik rozmów w Magdalence i prac Okrągłego Stołu w 1989 r. Desygnowany na premiera w lipcu 1989 r.; nie zdołał utworzyć rządu. W rządzie Tadeusza Mazowieckiego miał funkcję wicepremiera. W lipcu 1990 r. wycofał się z polityki, przekazując resort Krzysztofowi Kozłowskiemu.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.