Zginęło co najmniej 31 osób.
Co najmniej 31 osób, w tym siedmioro dzieci, zginęło, w wyniku ostrzału artyleryjskiego obozu dla przesiedleńców pod Al-Faszirem, stolicą Darfuru Północnego w zachodnim Sudanie - poinformowała w sobotę w poście na Facebooku organizacja Sudańska Sieć Lekarzy.
Sudańska organizacja medyczna obwiniła o atak na obóz Abu Szuk paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia (RSF), które trzeci rok walczą z armia rządową. Naliczyła też co najmniej 13 rannych.
Abu Szuk jest jednym z dwóch, obok Zamzam, obozów dla przesiedleńców otaczających Al-Faszir, gdzie schronienia przed wojną szuka ponad 700 tys. uchodźców. Były one wielokrotnie atakowane przez RSF i ich sojuszników. Według ONZ tylko między styczniem a czerwcem RSF zaatakowały Abu Szuk 16 razy, zabijając co najmniej 212 osób i raniąc 111. RSF atakowały Abu Szuk również w zeszłym tygodniu. Wówczas zginęło ponad 40 osób.
W obu obozach panuje głód.
Wojna domowa w Sudanie wybuchła w kwietniu 2023 r. w wyniku walki o władzę między dowódcami wojskowymi armii wiernej rządowi a RSF. Działania wojenne zmusiły około 14 mln ludzi do opuszczenia domów i doprowadziły niektóre jego części do głodu. Międzynarodowy Trybunał Karny prowadzi dochodzenie w sprawie potencjalnych zbrodni i zbrodni przeciwko ludzkości popełnionych w tym konflikcie. Również Biuro Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka (OHCHR) prowadzi śledztwo w sprawie zarzutów o egzekucje doraźne.
W rozmowach w Waszyngtonie przyda się Zełenskiemu obecność życzyliwych mu ulubieńców Trumpa.
Amerykański przywódca ogłosił walkę z przestępczością w stolicy.
W tym 21 w pobliżu punktów dystrybucji żywności; wojsko izraelskie szykuje się do przesiedleń.