Na nic zdały się protesty społeczne. Senat USA odrzucił ustawę o wstrzymaniu finansowania z budżetu państwa dla Planned Parenthood, jednej z największych amerykańskich organizacji zajmujących się tzw. „świadomym rodzicielstwem”, która posiada sieć klinik aborcyjnych.
Jedno ze stowarzyszeń pro-life – Center for Medical Progress – ujawniło niedawno wideo, z którego wynika, że aborcyjny gigant najprawdopodobniej handluje tkankami usuniętych płodów, co jest w Stanach Zjednoczonych prawnie zakazane. Projekt ustawy, która miała cofnąć państwową dotację dla Planned Parenthood, przygotowali republikanie zszokowani nagraniem. By prawo zostało ustanowione, potrzebne było 60 głosów, jednak siedmiu zabrakło. Za przyjęciem ustawy było 53 senatorów, a 46 przeciw.
Przed głosowaniem kard. Sean Patrick O’Malley przypomniał senatorom, że ujawniony proceder jasno pokazuje, że [wspomniana organizacja] Planned Parenthood wprowadza nowe techniki aborcyjne bynajmniej nie w trosce o kobiety. „Tu chodzi po prostu o uzyskanie płodów w jak najlepszym stanie. Amerykanie są zszokowani tą znieczulicą wobec kobiet i ich nienarodzonych dzieci” – podkreślił przewodniczący komisji pro-life w amerykańskim episkopacie. Aborcję nazwał „produktem szerzącej się mentalności zysku i kultury odrzucenia”. Stwierdził, że zabijanie nienarodzonych dzieci i handel ich ciałami uderzają w człowieczeństwo i godność ludzkiego życia.
Arcybiskup Bostonu przypomniał także, że sprzeciw wobec aborcji nie może wykluczać chrześcijańskiej postawy wobec tych, którzy zbłądzili popełniając ją. Nawiązał przy tym do projektu „Winnica Racheli”, który zajmuje się doświadczającymi traumy rodzicami zabitych dzieci i personelem medycznym, który brał udział w aborcjach.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.