700 pątników wyruszyło pieszo w 32. pielgrzymce oświęcimskiej na Jasną Górę! Towarzyszy im codziennie przypowieść o synu marnotrawnym – przez duchową pustynię wracają do Miłosiernego Ojca, który codziennie czeka z otwartymi ramionami.
W upalny poranek 7 sierpnia, rzesze oświęcimian żegnały 700 pielgrzymów, którzy wyruszyli na Jasną Górę w 32. Pieszej Pielgrzymce Oświęcimskiej. Wędrują w pięciu grupach. W pierwszej, pomarańczowej, idą mieszkańcy parafii św. Maksymiliana. Drugą – żółtą – reprezentują parafie salezjańskie pod patronatem św. Jana Bosko. W zielonej, trzeciej grupie pielgrzymują wierni parafii św. Józefa i Wniebowzięcia NMP, w czwartej, niebieskiej - ze św. Barbarą – dekanat jawiszowicki, i w piątej, czerwonej – dekanat osiecki pod patronatem św. Jana Kantego.
Głównym przewodnikiem pielgrzymki jest ks. Łukasz Kubas. Pielgrzymom towarzyszy 19 osób konsekrowanych: księży i sióstr zakonnych. Nad zdrowiem wszystkich czuwają: trzy pielęgniarki, trzech ratowników medycznych i jeden lekarz, wyposażeni w dwie karetki.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ks. Łukasz Kubas - główny przewodnik pielgrzymki oświęcimskiej
- Jaki jest temat pielgrzymki? Wszystko tłumaczy nasz plakat: pustynia, na niej droga, którą podążamy do oazy – mówi ks. Łukasz Kubas. – A hasło? „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię – przypowieść o synu marnotrawnym”. Po drodze będziemy mówić o warunkach dobrej spowiedzi, które pomagają w nawróceniu. Razem będziemy pielgrzymować do naszej duchowej oazy, do pełni radości. Towarzyszy nam też codziennie przypowieść o synu marnotrawnym – wracamy do Miłosiernego Ojca, który codziennie czeka z otwartymi ramionami.
To nie turystyka
Nim wyruszyli w drogę, spotkali się na Eucharystii, koncelebrowanej przez ks. Krzysztofa Strauba, proboszcza parafii św. Józefa w Oświęcimiu od początku związanego z pielgrzymką, który w tym roku przechodzi na emeryturę.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Ks. Krzysztof Starub przewodniczył pielgrzymiej Mszy św. w Oświęcimiu
W kazaniu ks. Straub przypomniał czym jest pielgrzymowanie, które jest nieodłącznym elementem życia człowieka już od czasów biblijnych. – Jest aktem religijnym – nie jest wędrówką czy turystyką – zaznaczył ks. Straub, dodając, że pielgrzymowaniu towarzyszy bagaż intencji, a także modlitwa prośby.
- W takiej drodze, warto mieć towarzysza wędrówki – usłyszeli w czasie kazania pielgrzymi. - Bądźcie dobrymi towarzyszami, bądźcie dla siebie wielkoduszni. Ale pamiętajcie też, że takim towarzyszem waszej drogi chce być Jezus. On zawsze będzie z wami, będzie widział wasze bolące nogi, wasze słabości, wasze potrzeby.
Na zakończenie Mszy św. ks. Łukasz Kubas i przedstawiciele pątników dziękowali ks. Straubowi za jego wieloletnią posługę i życzliwość dla pielgrzymów. Uroczyście pobłogosławieni i pokropieni wodą święconą, ruszyli na trasę, liczącą około 115 km.
Urszula Rogólska /Foto Gość
O zdrowie duszy zatroszczą się duszpasterze; o kondycję ciała - pielgrzymkowe siostry pielęgniarki
Urszula Rogólska /Foto Gość
Oświęcimscy pielgrzymi przechodzą przez centrum miasta, żegnani przez rzesze mieszkańców
Ciągnie mnie do naszej Maryjki
Wśród pielgrzymów są reprezentanci wszystkich pokoleń. 77-letnia Helena Żak z Włosienicy idzie po raz 32.
- Ciągnie mnie do naszej Maryjki. Co roku się żegnam, że to już ostatni raz. A potem wracam. Tam jest spokój, cisza, modlitwa. Tam sobie z Nią mogę porozmawiać jak z mamą. Bo nie mam mamy od dziewiątego roku życia… Na pielgrzymce najtrudniejszy jest dla mnie drugi dzień. Ciągle pytam: „Daleko jeszcze?”. Ale kiedy docieram na nocleg, wszystko mija. Co roku mieszkamy u tych samych zaprzyjaźnionych pań. Co roku na siebie czekamy…
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.