„W ciągu ostatnich lat kryzys w Portoryko narastał bardzo szybko; można powiedzieć, że była to spirala śmierci” – tak opisuje sytuację swojego kraju arcybiskup stołecznego San Juan Roberto Octavio González Nieves.
W czerwcu gubernator tego karaibskiego państwa stowarzyszonego ze Stanami Zjednoczonymi ogłosił niewypłacalność. Portoryko, podobnie jak Grecja, zaciągnęło ogromne kredyty na wydatki publiczne, sięgające 72 miliardów dolarów, co przy liczbie mieszkańców 3,6 miliona daje największe zadłużenie w porównaniu z jakimkolwiek amerykańskim stanem. Związane to było z tym, że w ciągu ostatniego dziesięciolecia amerykańskie fundusze inwestycyjne bardzo chętnie kupowały obligacje Portoryko, ponieważ zyski z nich nie były w USA opodatkowane.
Według abp. Gonzáleza przyczyną kryzysu jest niejasny status prawny wyspy: nie jest ona ani niepodległym państwem, ani częścią Stanów Zjednoczonych. Podkreśla on, że przyczyną problemów było życie ponad stan, jakie w ostatnim czasie prowadzili jego rodacy. Rząd kierował się populistycznymi hasłami i nie potrafił szczerze przedstawić społeczeństwu rzeczywistego stanu finansów publicznych. Chociaż kraj mógł dobrze prosperować, choćby z dochodów z turystyki, to jednak zgubiło go to, co Papież nazywa „kulturą konsumpcji”. W rezultacie kryzysu 25 proc. młodych pozostaje bez pracy. Setki tysięcy ludzi całymi rodzinami opuszcza kraj, który tak się wyludnia, że tylko w tym roku rząd musiał zamknąć 100 szkół.
Metropolita San Juan nie traci jednak nadziei: „Ewangelia zachęca nas zawsze, aby patrzeć w przyszłość z nadzieją i paschalną radością. Portoryko jest głęboko zakorzenione w chrześcijaństwie i w Kościele katolickim. Nasza wiara to nasz największy skarb. Rozwiązanie tego kryzysu powinno opierać się na naszych chrześcijańskich wartościach i naszej kulturze. Papież Franciszek wzywa, by ekonomia zawsze służyła dobru człowieka. Modlimy się więc, żeby Portoryko stało się przykładem wcielania w życie tych słów Papieża” – powiedział abp. González.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.