Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji po raz drugi odmówiło wpisania Kościoła Latającego Potwora Spaghetti do rejestru związków wyznaniowych. Starający się o to od trzech lat pastafarianie, czyli sympatycy kościoła, mogą się odwołać do sądu.
"Została podpisana decyzja utrzymująca w mocy decyzję z października 2014 r. o umorzeniu postępowania w sprawie wpisu Kościoła Latającego Potwora Spaghetti do Rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych" - poinformował w piątek PAP rzecznik MAC Artur Koziołek.
Resort uznał, że KLPS nie jest wspólnotą, która "została utworzona w celu wyznawania i szerzenia wiary religijnej". "Dlatego nie może być przedmiotem postępowania o wpis do Rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych, a więc postępowanie w tej materii jest bezprzedmiotowe i należało je umorzyć" - powiedział Koziołek.
W kwietniu Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję, w której Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji odmówiło wpisania Kościoła latającego potwora spaghetti do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych. Sąd wskazał na błąd proceduralny, który polegał na tym, że odmowę w pierwszej i drugiej instancji wydał ten sam urzędnik.
Od momentu otrzymania uzasadnienia resort miał miesiąc na ewentualne wniesienie o kasację wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Skarga kasacyjna nie została złożona, dlatego szef MAC musiał rozpatrzeć wniosek KLPS o ponowne rozpatrzenie sprawy.
"To, w jaki sposób Ministerstwo potraktowało nasz wniosek, który wyrokiem sądu trafił do ponownego rozpatrzenia, jest wręcz skandaliczne. MAC najzwyczajniej w świecie skopiowało poprzednią decyzję odmowną i obarczając ją nową datą i poprawnym już podpisem urzędnika przesłało ją dalej" - tak drugą decyzję odmowną MAC skomentowali przedstawiciele KLPS.
"Niektórzy oskarżają nas, że kpimy z religii. My zaś twierdzimy, że Ministerstwo kpi nie tylko z nas, swoich obywateli, ale także z prawomocnego wyroku sądu (...) oraz z powagi własnego urzędu" - przekonują pastafarianie na swojej stronie internetowej.
Najnowsza decyzja MAC może być zaskarżona do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie.
Zwolennicy Latającego Potwora Spaghetti jeszcze w 2012 r. wystąpili do ministerstwa o wpis do rejestru Kościołów i innych związków wyznaniowych. W 2013 r. ministerstwo odmówiło takiego wpisu. Wcześniej zwróciło się o opinię w tej sprawie do religioznawców z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Odmowę wpisu pastafarianie, czyli sympatycy kościoła, zaskarżyli do WSA w Warszawie.
Kościół latającego potwora spaghetti powstał w Stanach Zjednoczonych w 2005 r. m.in. jako reakcja na promowanie w niektórych tamtejszych szkołach kreacjonizmu i negowanie teorii ewolucji. Zdaniem wielu religioznawców kościół de facto jest parodią religii.
Na taką interpretację powołali się także eksperci, którzy przygotowali opinię dla resortu administracji. Wskazali m.in., że jego doktryna zawiera "cechy parodii doktryn już istniejących, szczególnie chrześcijańskiej". Choć biegli podkreślili, że w samym parodiowaniu nie ma niczego nagannego, to nie może być ono uzasadnieniem do przyznania grupie statusu oficjalnej religii.
Sposób przeprowadzenia dowodu z opinii biegłych przed rokiem wzbudził jednak wątpliwości sądu. Jak wskazano, nie otrzymali oni do oceny złożonych dokumentów rejestrowych, a przy formułowaniu swojej opinii oparli się tylko na opracowaniach dotyczących rozpatrywanego tematu.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.
Według FSB brał on udział w zorganizowaniu wybuchu na stacji dystrybucji gazu.
W audiencji uczestniczyła żona prezydenta Ukrainy Ołena Zełenska.