System identyfikacja podatników po głosie, mimo że jest gotowy, na razie nie będzie aktywowany - poinformował PAP wiceminister finansów Jacek Kapica. Na razie usługa jest testowana na pracownikach fiskusa.
Kapica wskazał na zastrzeżenia Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych do innowacji. "Na razie ta usługa nie zostanie aktywowana. Będziemy analizowali, czy do jej uruchomienia potrzebne będą zmiany w prawie, będziemy obserwowali, jak to rozwiązanie się sprawdza na rynku. Zmiany takie wprowadzają instytucje finansowe, zobaczymy jakie z tego tytułu są korzyści, a jakie wynikają ryzyka. Administracja publiczna nie powinna być nadmiernie innowacyjna" - powiedział wiceminister.
Zapewnił, że jeżeli w przyszłości system zostanie uruchomiony, to i tak nie będzie on używany bez zgody podatników. Zaznaczył, że obecnie funkcja jest testowana wewnętrznie przez pracowników administracji podatkowej, na co oni też wydają zgodę.
Kapica ocenił, że identyfikowanie podatnika po głosie, za pomocą tzw. biometrii głosowej nie jest najważniejszą funkcjonalnością Systemu Informacji Telefonicznej. Dział on od sierpnia tego roku w Krajowej Informacji Podatkowej.
Biometrię głosową wiceminister porównał do wyposażenia samochodu, które znajduje się w pakiecie, a którego specjalnie się nie zamawia. Kapica wyjaśnił, że najważniejsze korzyści związane z uruchomieniem Systemu Informacji Telefonicznej, to zwiększenie przepustowości linii, co przełożyło się na zwiększenie liczby połączeń, skrócenie czasu oczekiwania na informację, niewielka liczbę interesantów, którzy nie mogą się doczekać na połączenie i z niego rezygnują.
Do tego doszła możliwość komunikacji mailowej, połączenie informacji podatkowej i celnej na bazie jednego systemu. "To są dużo większe korzyści ze zmiany" - dodał.
Na początku sierpnia w Krajowa Informacja Podatkowa uzyskała możliwość identyfikowania podatnika po głosie, za pomocą tzw. biometrii głosowej. Funkcja ta nie została jednak uruchomiona, bowiem zastrzeżenia miał GIODO.
Urząd powołał się m.in. na opinię niezależnego organu konsultacyjnego UE, Grupy Roboczej ds. ochrony osób wobec przetwarzania danych osobowych, która stwierdziła w jednym z dokumentów, że "powszechne i niekontrolowane posługiwanie się biometrią wzbudza niepokój z punktu widzenia ochrony wolności i fundamentalnych praw człowieka".
Według GIODO dane biometryczne osoby można uznać za dane osobowe, które pozwalają na ustalenie tożsamości - są swego rodzaju "identyfikatorem" człowieka. Inspektor wytknął m.in. brak podstawy prawnej dla takiego rozwiązania. A - zdaniem GIODO - wprowadzenie bez podstawy prawnej systemu, który ograniczałby wolności i prawa jest niedopuszczalne z punktu widzenia konstytucji. Mówi ona, że ograniczenia takie mogą być wprowadzane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne dla bezpieczeństwa państwa bądź porządku publicznego, ochrony środowiska, zdrowia, czy moralności, albo wolności i praw innych osób.
GIODO uważa, że "planowane rozwiązania polegające na nagrywaniu rozmów telefonicznych i analizie biometrycznej głosu, oprócz braku odpowiedniej podstawy prawnej nie spełniają w opinii GIODO kryterium niezbędności" - czytamy. Według GIODO MF nie wskazało bowiem celu, jakiemu miałoby służyć ograniczenie prawa do prywatności.
Zgodnie z informacjami MF, system biometryczny pozwala na identyfikację podatnika, który kontaktuje się z KIP telefonicznie, jeżeli wcześniej zostawi on próbkę głosu. Korzystanie z tej funkcji ma być dobrowolne - podatnik sam zdecyduje, czy chce uzyskać informacje w swojej indywidualnej sprawie poprzez system biometryczny, czy też woli skorzystać z tradycyjnej formy identyfikowania.
"System ma wszystkie niezbędne zabezpieczenia, zachowuje wszelkie standardy dla takich systemów, nie ma ryzyka przechwycenia próbek głosu" - zapewniało ministerstwo.
System Informacji Telefonicznej działa jako infolinia KIP, obsługuje ogólnopolski numer, pod którym podatnicy mogą uzyskać informacje podatkowe. Dzięki wprowadzonej w sierpniu zmianie i zastosowaniu nowoczesnej technologii znacznie zwiększyła się przepustowość infolinii, a tym samym skrócił się czas dostępu do konsultanta.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.