1 lipca weszła w życie umowa o małym ruchu granicznym z Ukrainą. Dzięki niej mieszkańcy strefy przygranicznej będą mogli łatwiej - bo na podstawie specjalnych zezwoleń (kart), a nie wiz - przekraczać granicę polsko-ukraińską.
Ułatwieniami zostaną objęci obywatele obu państw zamieszkujący w gminach położonych w odległości do 30 kilometrów od granicy. Umowa dotyczy również gmin, których terytorium rozciąga się poza 30-kilometrową strefę przygraniczną. Osoby posiadające kartę będą zobowiązane do przebywania w wyznaczonej strefie i nie będą mogły podróżować w głąb kraju. W polskiej strefie znajduje się ponad 1500 miejscowości, a w ukraińskiej - ponad 1100.
Specjalną kartę wydawaną w konsulatach (w Polsce - Lublin, na Ukrainie - Lwów i Łuck) będą mogli wykupić mieszkańcy strefy przygranicznej, którzy posiadają paszport, mieszkający tam co najmniej 3 lata. Osoby te będą musiały także wykazać, że mają "uzasadniony powód dla częstego przekraczania granicy".
Pierwszy dokument za 20 euro będzie wydawany na 2 lata, a kolejne na 5 lat. Z opłat będą zwolnione osoby niepełnosprawne, emeryci i renciści oraz dzieci w wieku do 18 lat.
Mieszkaniec strefy przygranicznej posiadający kartę będzie mógł przebywać w Polsce jednorazowo 60 dni, ale nie dłużej niż łącznie 90 dni w ciągu pół roku. Takie osoby będą musiały wykupić polisę ubezpieczeniową, ważną co najmniej 14 dni, o wartości nie mniejszej niż 20 tys. euro.
"Wejście w życie umowy 1 lipca nie oznacza, że w tym dniu pierwsze osoby pojawią się na granicy. Dopiero od tego dnia mogą one mogły składać wnioski, które następnie będą rozpatrywane przez konsulaty" - powiedział PAP komendant główny Straży Granicznej Leszek Elas. Jak dodał, może to dotyczyć nawet 1 mln osób.
Jego zdaniem nowe przepisy będą miały większe znaczenie dla obywateli Ukrainy niż Polski. "Dla Polaków właściwie zmieni się niewiele dlatego, że podróżujemy na Ukrainę bez wiz. Dlatego nie ma znaczenia czy będziemy się poruszać z paszportem czy z kartą małego ruchu granicznego" - powiedział Elas.
Jak dodał, w związku z wejściem w życie nowych przepisów SG przygotowała kampanię informacyjną. "Dla osób przekraczających granicę przygotowaliśmy ulotki w dwóch językach - polskim i ukraińskim, które informują o zasadach małego ruchu granicznego. Przedstawiają one między innymi rejon, w którym można się poruszać" - wyjaśnił Elas.
Umowę o zasadach małego ruchu granicznego podpisali premierzy Polski i Ukrainy, Donald Tusk i Julia Tymoszenko w marcu 2008 roku, w Kijowie. W grudniu w Warszawie podpisano protokół do umowy, po jej zaopiniowaniu przez Komisję Europejską (KE).
Komisja miała m.in. zastrzeżenia co do szerokości pasa przygranicznego, wyznaczonego przez Polskę. Przyjmowano, że pas będzie miał szerokość 50 km. Unijne rozporządzenie o małym ruchu granicznym mówi o 30 km, dopuszczając poszerzenie strefy jedynie w wyjątkowych przypadkach. Po uwagach KE w umowie strefę przygraniczną zmniejszono (przyjmując wariant 30+, czyli szerokość strefy wynosi 30 km i dodatkowo obejmuje ona niektóre gminy).
Umowy o małym ruchu granicznym oczekują Ukraińcy, którzy po wejściu Polski do strefy Schengen (21 grudnia 2007 roku) stracili prawo do wielorazowych i bezpłatnych wiz. Obecnie płacą 35 euro za wizę uprawniającą do jednokrotnego przekroczenia granicy.
W trakcie prac nad umową MSZ informował, że strona polska jest przygotowana na wydanie od 300 tys. do 500 tys. zezwoleń na przekroczenie granicy w ramach tzw. małego ruchu, ale jeśli będzie potrzeba więcej - będzie możliwość ich wydania.
Ukraina jest pierwszym państwem z którym Polska podpisała umowę o małym ruchu granicznym. Obecnie ze stroną białoruską trwają rozmowy w sprawie zawarcia podobnego porozumienia. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy taka umowa mogłaby być podpisana.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.