Cieszymy się dzisiaj z odzyskanej niepodległości. I słusznie. Warto jednak mieć też w pamięci wydarzenia, które tę niepodległość poprzedziły.
bo każdy człowiek ma prawo być wolny, decydować o sobie, wychowywać swoje dzieci tak, jak mu serce dyktuje, bez szykan i prześladowania żyć swoim życiem. Cieszymy się, że po ponad 120 latach nasz kraj znów odzyskał przynależne mu miejsce na mapie Europy. Skończyła się tym samym - przynajmniej na czas jakiś - walka z polskością, z Polakami, z polską kulturą itd.
Dziś warto wspomnieć tylko, że tę wolność nasi przodkowi okupili nie tylko krwią, ale też koniecznością rozstania się z krajem. Często już nie doczekali powrotu do niepodległej ojczyzny, ale za granicami żyli tak,by jej imię było znane i szanowane. Warto przypomnieć choćby największe nazwiska - Mickiewicza, Słowackiego, Norwida, Chopina. Dzięki temu, że udało im się osiedlić na Zachodzie, że mogli przetrwać i uciec z kraju, żyć i tworzyć na emigracji, mamy dziś wielkie dzieła, które głoszą chwałę naszego kraju w Europie i świecie.
Warto też wspomnieć, że nasz narodowy bohater - Józef Piłsudski - którego nazwisko pewnie dziś padnie wielokrotnie - też na pewien czas musiał z kraju uciekać, gdyż groziła mu śmierć z ręki rosyjskich zaborców.
Tak się zastanawiam, czy my dziś jeszcze pamiętamy o tym, że nasza niepodległość rodziła się również na emigracji? Myślę, że warto mieć to na uwadze, gdy zabiera się głos w dyskusji o uchodźcach w Europie i w Polsce. Dyskusja ta bowiem czasem toczy się tak, jakby była wyrwana z jakiegokolwiek kontekstu i bez pamięci o tym, co było dawniej.
Czy mając w pamięci czasy, w których to nasi przodkowie byli uchodźcami, możemy kręcić nosem, że są ludzie, którzy podobnie postępują, którzy szukają bezpieczeństwa i lepszego życia w obcym kraju. Mam wrażenie, że jednak wypadałoby do nich wyciągnąć pomocną dłoń. Po pierwsze dlatego, że taką postawę dyktuje nasza wiara, która przecież jest tak ważnym elementem naszej tożsamości. Po drugie dlatego, że zwyczajnie nieuczciwe jest zamykania drzwi przed człowiekiem, ze świadomością, że naszych przodków jednak przyjmowano.
Co przybysze zrobią z tą szansą, to nieco inna sprawa, która będzie obciążała ich sumienia, nie nasze. Byłoby pięknie, gdybyśmy dziś zadbali o to, by samemu z czystym sumieniem świętować odzyskaną wolność.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.