Francuska prokuratura: Jeden z terrorystów przypłynął do Grecji na pontonie z paszportem syryjskim. Pozostali to Francuzi zamieszkali w Brukseli i we Francji.
Udało się nam zidentyfikować niektórych z terrorystów. Byli podzieleni na trzy grupy. Wszyscy to kamikaze, dżihadyści islamskiej grupy Daecha z Syrii - powiedział prokurator generalny Francji. Zakończyła się właśnie konferencja prasowa Francoise'a Moulin.
Dzięki odciskom palców, z linii papilarnych kilku islamistów (po tym jak wysadzili się wczoraj w powietrze, tuż po zamachu udało się ich zidentyfikować) Prokuratura w Paryżu już ustaliła kilka szczegółów. Wiadomo, że jeden z nich, ten który zabił najwięcej osób w czasie koncertu w Bataclan, urodził się 21 listopada 1985 r. w departamencie Essone we Francji. Miał na swoim koncie aż osiem skazań za rozboje w latach 2004 do 2010. W 2010 r. znalazł się na liście osób niebezpiecznych, sympatyzujących z Państwem Islamskim.
Kolejny z zamachowców urodził się w 1990 r. w Syrii. Dostał się do Europy w czasie ostatnich miesięcy na pontonie. Został przewieziony do Francji z obozu dla uchodźców w Grecji. Niestety nie zidentyfikowano go tam jako islamistę.
Wiadomo też, że zamachowcy poruszali się w piątek przynajmniej trzema samochodami. Dwa z nich zidentyfikowano: to polo oraz seat w kolorze czarnym. Jeden z samochodów wyruszył w stronę Paryża z Brukseli tego samego dnia. O 21.40 pojawił się na Boulevard Voltaire, w czasie przejazdu kamikaze strzelali do przypadkowych przechodniów na tej ulicy Paryża. Wszyscy byli uzbrojeni w kałasznikowy. Mieli też przewiązane brzuchy pasami z materiałem wybuchowym typu "TATP", czyli największego rażenia.
Wiadomo, że jeden z nich zabił najwięcej osób w czasie koncertu w Bataclan (w sali koncertowej Bataclan odbywał się koncert amerykańskiego zespołu Eagles of Death Metal). Trwa śledztwo.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.