„Reakcja”, „wrogowie ludu”, „rewizjoniści” – do dziś te określenia komunistycznej propagandy kojarzą się negatywnie. Tymczasem w ten sposób stygmatyzowani ludzie to często cisi bohaterowie, którzy nie poddali się komunizmowi.
Losy zwykłych ludzi, którzy po II wojnie nie zaakceptowali systemu komunistycznego, to jedna z białych plam naszej historii. W okresie PRL byli wyrzucani poza nawias życia społecznego. Jeśli pojawiali się w przestrzeni publicznej, to jako „wrogowie ludu”, których należy zniszczyć. Po odzyskaniu wolności w 1989 r. przywracana jest o nich pamięć. Na razie historycy wypełniają przede wszystkim nieznane karty historii tzw. żołnierzy wyklętych, czyli niepodległościowego podziemia, które po zakończeniu wojny walczyło zbrojnie z sowiecką okupacją. Tymczasem prawie nieznane jest codzienne życie zwykłych „ludzi wyklętych”, którzy odrzucili marksizm. Próbę opisu tej grupy podjął publicysta Piotr Semka w książce „My, reakcja. Historia emocji antykomunistów 1944–1956”. Bez przesady można powiedzieć, że powstało dzieło wybitne, napisane przez człowieka, który posiada olbrzymią wiedzę. Na blisko 900 stronach znajdziemy szeroką panoramę losów Polaków walczących z komunizmem. Nie należy jednak zrażać się objętością, bowiem książka napisana jest publicystycznym językiem. Autor dotarł do licznych źródeł, przytacza wypowiedzi wielu osób, pokazuje uwarunkowania międzynarodowe. W pracy znajdziemy olbrzymią liczbę faktów i postacie, którym Semka przywraca pamięć. Czytając książkę „My, reakcja”, nasuwają się pewne wnioski natury ogólnej.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.