Reklama

Rząd nie monitoruje sekt

W Polsce nie ma instytucji rządowej profesjonalnie monitorującej działalność sekt, a złudzenie, że w naszym kraju ich nie ma, jest mylne – mówi o. Tomasz Franc OP koordynator Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach.

Reklama

Według informacji „Rzeczpospolitej”, Kościół Scjentologiczny przygotowuje ofensywę na Polskę. Wysyła m.in. do polskich bibliotek za darmo książki swojego założyciela i teoretyka, Lafayette Rona Hubbarda. Czy scjentolodzy są groźną sektą?

- Na destrukcyjną działalność Kościoła Scjentologicznego wskazują doświadczenia tych krajów, w których istnieje on już od jakiegoś czasu. W Polsce scjentolodzy są stosunkowo mało zorganizowani. To, czego należy się obawiać, to przede wszystkim wizja świata totalnego, o której mówi scjentologia. Jej wyznawcy twierdzą, że celem ich działalności jest stworzenie nowego, scjentologicznego świata i człowieka. Ten świat jest w ich rozumieniu jedynym i najlepszym, a przynależność do organizacji nie znosi podwójnej lojalności. Dlatego jej członkowie mogliby z jednej strony rekrutować się spośród osób wpływowych, a do takich scjentologia jest skierowana, a z drugiej strony - być oddanym całkowicie samej organizacji. Łatwo sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby tacy ludzie mieli dostęp do poufnych danych lub decyzji na szczeblu kierowniczym.

Niebezpieczeństwo scjentologii wiąże się także z tym, iż wprost mówi ona, że jest pomocą w dolegliwościach psychicznych i zdrowotnych. W opinii jej wyznawców jest lekiem dla uzależnionych, chorych fizycznie i tych, którzy mają problemy z komunikacją w rodzinie. Takie „wszędobylstwo” pomocowe zawsze może być bardzo niebezpieczne.

Kościół Scjentologiczny nie jest wpisany do „Rejestru kościołów i innych związków wyznaniowych”, prowadzonego przez MSWiA. Nie złożył również wniosku o wpis do tego rejestru. Czy to oznacza, że scjentolodzy działają w naszym kraju w podziemiu lub pod przykryciem innym organizacji?

- Próby rejestracji podejmowane były przez scjentologów już w latach 90., na szczęście do tego nie doszło. Później odnotowano różne formy ich działań. W 2006 r. w Polsce odbyła się Trasa Wolontariuszy Scjentologii, które miało być wielką akcją „promocyjną” scjentologów. Na szczęście, dzięki przytomności mediów, nie miała ona powodzenia. Owocem reakcji na działanie scjentologów było otrzymane przez nas zgłoszenie, że proponowali oni policjantom jednego wydziałów Komendy Stołecznej darmowe szkolenie na temat rozwiązywania konfliktów i komunikacji. W porę zorientowano się jednak, jaka organizacja stoi za tą propozycją. Ponadto mieliśmy zgłoszenia dotyczące Polaków werbowanych za granicą. Jedna z byłych działaczek politycznych jest członkiem organizacji scjentologicznej.

Jak interpretować akcję wysyłania przez scjentologów książek L. R. Hubbarda do polskich bibliotek?

- Nasz krakowski ośrodek już w 1998 r. zarejestrował zgłoszenie od jednej z bibliotek krakowskich o tym, że otrzymała ona literaturę scjentologiczną. Do tego samego ośrodka zgłosili się nauczyciele z województwa zachodniopomorskiego, informując, iż byli zachęcani do włączenia w proces nauczania młodzieży doktryny scjentologicznej.

Akcja wysyłkowa jest dla scjentologów czymś rutynowym, ale nie bagatelizowałbym jej znaczenia. Po pierwsze, nie bez znaczenia jest fakt, że literatura trafia do maksymalnie szerokiego kręgu odbiorców korzystających z bibliotek. Czytelnicy mogą się spodziewać po tych bibliotekach wartościowej literatury, nie reprezentującej tak kontrowersyjnej grupy. Jednak człowiek, który trafi na te książki, może nie mieć w sobie wystarczającego poziomu krytycyzmu. Ponadto literatura ta zaopatrzona jest zapewne także w adres kontaktowy do samej organizacji. Po drugie, uwiarygodnia i w sposób sztuczny nobilituje to także samą organizację, a jej członkowie będą mogli pochwalić się współpracą z tak szerokim gronem odbiorców.

Wakacje to okres bardziej niebezpieczny pod względem aktywności sekt niż inne?

- Każdy czas jest odpowiednim dla osoby werbującej. W okresie wakacji natomiast w sposób naturalny sekty poszerzają swoją „ofertę”. W działalności naszych ośrodków spotykamy się z osobami, które trafiły do sekt poprzez różne kursy samodoskonalenia, także związane z szeroko rozumianym rozwojem duchowym czy uczestnictwem w tzw. "ekofarmach" lub "ekokoncertach". Ważne jest to, aby nie decydować się na warsztaty, które nagle, w cudowny sposób, mają zrobić z nas jogina czy mistyka lub sprawić, że w kilkanaście dni posiądzie się tajemną wiedzę albo udoskonali swoją duchowo-psychiczną kondycję. Warto korzystać z propozycji tradycyjnych religii, znanych i cenionych systemów terapeutycznych, a nie z oferty takich grup, które w umiejętny sposób się pod nie podszywają.

 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
3°C Poniedziałek
noc
2°C Poniedziałek
rano
3°C Poniedziałek
dzień
3°C Poniedziałek
wieczór
wiecej »

Reklama