Nocne negocjacje z brytyjskim premierem Davidem Cameronem w sprawie warunków dalszej obecności Wielkiej Brytanii w UE przyniosły pewien postęp, ale porozumienie wciąż wymaga wiele pracy - podały w piątek rano unijne źródła.
Kompromis, który miałby pomóc zatrzymać Wielką Brytanię w UE, na pewno nie zostanie ogłoszony przy "angielskim śniadaniu", które na piątek rano planował szef Rady Europejskiej Donald Tusk, ale raczej przy obiedzie.
"Trwają prace nad zrewidowanym projektem porozumienia. O godz. 11 zacznie się kolejna runda spotkań dwustronnych. 'Angielski lunch' zaplanowano na 13.30" - poinformował rzecznik Rady Europejskiej Preben Aamann.
W nocy z czwartku na piątek Cameron rozmawiał z Tuskiem i szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem, którzy kierują negocjacjami ze strony UE. Miał też kilka spotkań z przywódcami, którzy mają najpoważniejsze zastrzeżenia do projektu porozumienia i żądań Londynu: prezydentem Francji Francois Hollande'em, premierem Czech Bohuslavem Sobotką, który reprezentował Grupę Wyszehradzką, oraz z premierem Belgii Charles'em Michelem. Rozmowy te skończyły się po godz. 5 rano w piątek.
Dla Grupy Wyszehradzkiej problematyczna pozostawała kwestia świadczeń socjalnych dla imigrantów z innych krajów UE pracujących w Wielkiej Brytanii, Francja chce zapisów gwarantujących, że Londyn nie będzie mógł zablokować decyzji strefy euro, a londyńskie City nie będzie traktowane preferencyjnie w stosunku do innych ośrodków finansowych w UE, a Belgowie starają się o lepsze zapisy na temat pogłębiania integracji europejskiej.
Podczas czwartkowych rozmów Cameron zaskoczył resztę przywódców propozycją ograniczania zasiłków dla imigrantów z innych państw UE na 13 lat. Najpierw tzw. hamulec bezpieczeństwa - jak określane jest to rozwiązanie - mógłby być wprowadzany na siedem lat, a jeśli po tym okresie system świadczeń socjalnych nadal byłby pod presją, to ograniczenia można by było przedłużyć o trzy lata, a w razie potrzeby o kolejne trzy.
Początkowo Brytyjczycy mówili tylko o siedmioletnim okresie obowiązywania ograniczeń w dostępie do świadczeń socjalnych dla nowo przybyłych imigrantów z innych krajów unijnych. Z kolei Grupa Wyszehradzka (Polska, Czechy, Węgry i Słowacja) dopuszczały maksymalnie pięcioletni okres ograniczeń. Komentując najnowsze propozycje brytyjskie, jeden z dyplomatów z Europy Środkowo-Wschodniej powiedział PAP: "To nie do przyjęcia".
Ograniczenia w dostępie do zasiłków to jedna z najtrudniejszych spraw w negocjacjach z Wielką Brytanią w sprawie zmiany warunków jej członkostwa w UE. Projekt porozumienia przewiduje wprowadzenie mechanizmu zabezpieczającego, który w wyjątkowej sytuacji umożliwiałby Wielkiej Brytanii ograniczenie maksymalnie na cztery lata dostępu do niektórych zasiłków związanych z zatrudnieniem (ang. in-work benefits) dla nowo przybyłych imigrantów z innych państw UE. Oznacza to, że restrykcje nie obejmą już np. Polaków, którzy są i pracują na Wyspach.
Hamulec miałby dotyczyć nieskładkowych świadczeń związanych z zatrudnieniem. Takie świadczenia, np. ulgi podatkowe, dopłaty mieszkaniowe, dostęp do mieszkań socjalnych i pełnej opieki zdrowotnej - które są dostępne dla wszystkich legalnie pracujących w Wielkiej Brytanii i nie wymagają wcześniejszych wpłat do budżetu państwa - to specyficzne rozwiązanie brytyjskie. Dlatego z hamulca nie mogłyby korzystać inne państwa unijne.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.