To z czym wydaje się nam po drodze prowadzi jednak czasem na manowce.
„Jego słuchajcie” usłyszałem dziś w kościele. O tak, święta racja. Chyba nie ma chrześcijanina, który by się z tym nie zgodził. Ale... Jak człowiek nadstawi uszu na to co mówią dziś chrześcijanie nagle okazuje się, że słowa Jezusa dotarły do nich przez głuchy telefon.
Ot kwestia przyjmowania przybyszów, o której Jezus tak wyraźnie mówił. Ile hołupców myślowych trzeba wywinąć, by wbrew wyraźnemu nakazowi Jezusa uzasadnić naszą odmowę? A jednak się udaje. I można już, wymawiając się troską o swoich, nie robić nic....
Albo takie pomaganie biednym na innych kontynentach. Ileż razy, niepomny Jezusowej pochwały ubogiej wdowy dzielącej się mimo niedostatku, pada argument, że najpierw powinniśmy się zatroszczyć o swoje rodziny i „własnych” biednych?
Albo takie „nie sądźcie, a nie będziecie sądzeni” i „miłujcie waszych nieprzyjaciół”. Ale jak się okazuje, że są papiery na Lecha Wałęsę, to całkiem sporo ludzi nie potrafi ukryć satysfakcji z tego, że nasz bohater jednak wcześniej ubabrał się współpracą z reżimem. „Prawda wyszła na jaw” No wyszła. O tych, którym taką dziką satysfakcję daje odkrycie cudzego grzechu też...
Albo przebaczenie. Ile razy słyszałem, że można go udzielić tylko jeśli winny spełni odpowiednie warunki? Jakoś nie wydaje mi się, żeby Jezus zawsze domagał się od grzeszników publicznego przyznania się do winy. Zresztą gdyby się tego zawsze, konsekwentnie domagać, to człowiek tylko by z innymi wojował. No pewnie, ale domaganiem się skrupulatnego ich spełnienia można uzasadnić swoją zawziętość i brak wybaczenia, prawda?
A papież Franciszek? Dla części „zatroskanych o czystość wiary” stał się takim swoistym chłopcem do bicia. Co nie zrobi, źle. Bo zbyt miłosiernie podchodzi do grzeszników – pada na przykład często argument. A może to my, skostniali w swoich niekoniecznie chrześcijańskich przyzwyczajeniach, odeszliśmy już daleko od Ewangelii?
My, chrześcijanie, zamiast być dla świata solą i światłem próbujemy czasem zabrać się w naszej drodze przez świat z tymi, z którymi, jak się nam wydaje, jest nam po drodze. Tyle że takie podróże często kończą się na manowcach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.