Policja bada sprawę włamania do domu mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło, broniącej policjantów związanych ze sprawą porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika - poinformował w niedzielę rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Marcin Szyndler.
Dodał, że do włamania doszło najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę, między godz. 1 a 8 nad ranem. Właściciele domu zeznali policji, że przez całą noc przebywali w pokoju nad gabinetem, do którego włamali się złodzieje.
Jak poinformowały w sobotę późnym wieczorem media, z domu Turczynowicz-Kieryłło koło Grodziska Mazowieckiego zniknęły trzy laptopy, aparaty cyfrowe, a także dwa segregatory z dokumentami dotyczącymi jej pracy zawodowej. Według właścicieli złodzieje nie zabrali innych cennych rzeczy, a dom nie został splądrowany.
"Policja jest w trakcie czynności, które mają na celu wyjaśnienie, w jakich okolicznościach doszło do zniknięcia tych przedmiotów" - powiedział rzecznik stołecznej policji.
Według rzecznika, policja zajęła się sprawą w sobotę, natychmiast po jej zgłoszeniu. Nie chciał ujawnić szczegółów prowadzonego postępowania. "Przedstawianie informacji, które ustaliliśmy byłyby jawnym wskazaniem, co ma zrobić sprawca, aby ukryć się przed organami ścigania" - przekonywał.
Zdaniem Szyndlera włamanie może mieć związek ze sprawą Olewnika. Nie wykluczył jednak zwykłej kradzieży i motywu rabunkowego.
W opinii mecenasa Bogdana Borkowskiego, pełnomocnika rodziny Olewników, trzeba wyjaśnić co zginęło z domu mecenas Jolanty Turczynowicz-Kieryłło i poczekać na ustalenia policji, by "ponad wszelką wątpliwość" ocenić, czy zdarzenie to ma lub też nie ma bezpośredniego związku ze sprawą uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika i wyjaśniania okoliczności tego przestępstwa.
"Jest zdecydowanie za wcześnie by wykluczyć lub potwierdzić, że ta sprawa ma związek ze sprawą Krzysztofą Olewnika" - powiedział PAP Borkowski. Przyznał zarazem, iż jest ciekaw dlaczego zwlekano z podaniem informacji o włamaniu, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę.
Borkowski przypomniał, że ponad rok temu w Płocku doszło do włamania do domu Danuty Olewnik-Cieplińskiej, siostry porwanego i zamordowanego Krzysztofa. "Można powiedzieć, że tak jak w przypadku tamtego włamania, także i to obecne jest przejawem pewnej takiej prowokacji wymierzonej wobec systemu bezpieczeństwa obywateli. Toczy się głośna sprawa, a bandyci bez problemu wchodzą do mieszkania adwokata i wykradają jakieś sprzęty" - dodał.
Nieznani sprawcy włamali się do domu Danuty Cieplińskiej-Olewnik w Płocku w nocy z 15 na 16 maja 2008 r. Włamywacze dostali się do domu wywiercając otwór w drzwiach balkonowych. Zabrali m.in. cygara kubańskie, torby sportowe oraz pieniądze w walucie. Straty oszacowano wtedy na około 6 tys. zł. Na trawniku przed domem sprawcy porzucili zabrane dwa telefony.
Po włamaniu pełnomocnik rodziny Olewników mecenas Ireneusz Wilk informował, że sprawcy przenieśli dziecięce ubranka z salonu domu do garażu w związku z czym całe zdarzenie rodzina traktuje jako próbę zastraszenia
W maju tego roku płocka Prokuratura Rejonowa w Płocku z powodu nie wykrycia sprawców umorzyła dochodzenie w sprawie włamania do domu Olewnik-Cieplińskiej.
Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 r. Sprawcy więzili go przez wiele miesięcy, potem postanowili zabić. Już po tym jak został zamordowany, jego rodzina - upewniana przez bandytów, że Krzysztof żyje - zapłaciła 300 tys. euro okupu za jego uwolnienie. Rodzina ma największe pretensje do władz o to, że na początkowym etapie sprawy prowadzono ją niefrasobliwie, zajmowano się pobocznymi wątkami i forsowano wersję o tym, że Olewnik - mając problemy w biznesie i życiu osobistym - sfingował swoje porwanie.
W kwietniu 2008 r. na polecenie olsztyńskich prokuratorów, którzy pierwsi wyjaśniali błędy w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika, zatrzymano trzech policjantów: Remigiusza M. szefa spec-grupy, oraz Macieja L. i Henryka S. To oni przez trzy lata mieli nieudolnie prowadzić poszukiwania. Prokuratorzy uznali, że przez ich zaniedbania Olewnik zginął.
W sprawie Olewnika jest wiele niejasności - wszyscy trzej sprawcy porwania i zabójstwa powiesili się w więzieniach. W lipcu tego roku samobójstwo popełnił strażnik, który pilnował jednego z zabójców
Rosja będzie stanowić długoterminowe zagrożenie dla Europy nawet po zawarciu porozumienia.
Ten plan pokojowy może nie zmniejszyć., ale zwiększyć zagrożenie dla Europy.
Do badania statusu sędziego nie można stosować przepisu z Kpc ws ustalenia stosunku prawnego
Człowiek wykształcony, otwarty, we krwi ma wszystko to, co związane z Krakowem.