Powiązania towarzyskie nie pomogą w przyjęciu na studia. Moralnie niedopuszczalne jest, aby na uczelnię katolicką przyjmować kandydatów, których rodzice będą interweniować u arcybiskupa.
Takie zachowania nie przystoją - mówił abp Józef Życiński w cotygodniowej audycji „Pasterski Kwadrans” na antenie diecezjalnego radia eR.
Metropolita lubelski odniósł się w ten sposób do „nadopiekuńczych matek”, które niejednokrotnie przychodzą, gdy córka czy syn nie dostali się na wymarzony kierunek i liczą, że arcybiskup może im to natychmiast załatwić. - Na uczelni katolickiej muszą obowiązywać zasady sprawiedliwości - podkreślił hierarcha.
- Byłoby czymś moralnie niedopuszczalnym, gdyby oblewano tych studentów, którzy uzyskali identyczne wyniki egzaminu, a których mamusie nie przyszły do biskupa, przyjmowano natomiast tych, którzy intelektualnie nie wykazali wyższości, ale podkreślali swoje związki z Kościołem, chciałem abyśmy oszczędzili sobie interwencji w tych sytuacjach, które wymagają respektowania ścisłych zasad
Abp Życiński poprosił, aby nie fatygować z interweniowaniem do Kurii w przypadku niezdania egzaminu, bo Wielki Kanclerz nie może zajmować się sprawami codziennymi uczelni. - Jakakolwiek forma wprowadzania innych niż merytoryczne czynniki i poszukiwania towarzyskich więzów jest czymś nierealnym - wyjaśnił metropolita.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.