Kanclerz Angela Merkel w wywiadzie dla niedzielnego wydania gazety "Bild" powiedziała, że Niemcy nie przyjmą uchodźców koczujących na granicy Grecji z Macedonią, ponieważ migranci nie mają prawa do azylu w wybranym przez siebie kraju.
"Grecja jest członkiem UE. Grecki rząd jest wspierany przez partnerów europejskich oraz przez UNHCR, aby zapewnić uchodźcom bezpieczne i godne warunki życia" - powiedziała Merkel.
Jak podkreśliła, to odróżnia sytuację w Grecji od sytuacji na Węgrzech w lecie zeszłego roku, gdy migranci koczowali w fatalnych warunkach na dworcu w Budapeszcie. (Merkel zdecydowała się wówczas na otwarcie granicy dla imigrantów i ich przyjęcie bez żadnych kontroli - PAP).
"Z pewnością wielu uchodźców jest rozczarowanych, ponieważ nie mogą udać się tam, dokąd by chcieli, ale jesteśmy w Europie zgodni co do tego, że nie istnieje prawo do azylu w wybranym kraju" - wyjaśniła szefowa niemieckiego rządu. "Decydujące jest to, że życie i zdrowie osób przebywających w Grecji nie jest zagrożone, a władze greckie chcą im wspólnie z europejskimi partnerami pomóc" - dodała Merkel.
Niemiecka kanclerz podkreśliła, że jej postawa nie oznacza zmiany dotychczasowej polityki wobec migrantów. Odpowiedzialnością za sytuację na granicy grecko-macedońskiej obarczyła Austrię i kraje bałkańskie, które "podjęły jednostronne decyzje dotyczące ich granic" kosztem Grecji. Merkel zaznaczyła, że jej celem jest uszczelnienie granicy grecko-tureckiej będącej zewnętrzną granicą UE. W połączeniu z walką z przyczynami migracji ta polityka doprowadzi, zdaniem kanclerz, do ograniczenia liczby migrantów we wszystkich, a nie tylko w wybranych krajach Unii.
Pytana o oczekiwania związane z poniedziałkowym szczytem UE-Turcja, Merkel powiedziała, że należy "krok po kroku" realizować ustalenia z ostatniego spotkania 28 państw Wspólnoty w lutym. Jej zdaniem w centrum agendy w poniedziałek znajdzie się pytanie, na jakie konkretne projekty mają być przeznaczone 3 mld euro obiecane Turcji, ochrona granicy zewnętrznej UE oraz pomoc dla Grecji.
Merkel powiedziała, że nie jest zawiedziona sprzeciwem innych krajów, przede wszystkim Francji i Polski, wobec propozycji ustalenia kontyngentów uchodźców przyjmowanych przez wszystkie kraje UE. "Nie kieruje się tym (rozczarowaniem), lecz raczej myślą, że Europa dotychczas zawsze radziła sobie z wielkimi wyzwaniami, choć czasami trwało to długo" - podkreśliła. "Zabiegam z całych sił, powołując się na przekonujące argumenty, o to, by i tym razem się to udało" - dodała szefowa niemieckiego rządu. We fragmencie wywiadu przekazanym przez redakcję "Bilda" agencjom w sobotę Merkel wezwała Grecję do szybkiego zrealizowania obietnicy zapewnienia schronienia 50 tysiącom uchodźców.
Merkel przypomniała, że zgodnie z pierwotnym planem owe miejsca dla 50 tys. uchodźców miały być w Grecji przygotowane do końca 2015 roku; opóźnienie trzeba jak najprędzej nadrobić. Kanclerz zapewniła, że Ateny mogą liczyć na zwiększone wsparcie UE.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.