Ministrowie spraw zagranicznych "27" dali w poniedziałek zielone światło do rozpoczęcia skomplikowanej procedury przyjmowania Islandii do Unii Europejskiej.
Ministrowie spraw zagranicznych "27" dali w poniedziałek zielone światło do rozpoczęcia skomplikowanej procedury przyjmowania Islandii do Unii Europejskiej. Negocjacje będą jednak ułatwione, bo jako członek Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG) i strefy Schengen Islandia ma już za sobą znaczną część negocjacji akcesyjnych.
Jednocześnie ministrowie zapewnili kraje Bałkanów Zachodnich, a zwłaszcza Albanię, że ich perspektywa europejska nie jest zagrożona.
"W odpowiedzi na wniosek aplikacyjny pani premier Islandii Johanny Sigurdardottir z 16 lipca 2009 roku, Rada UE zdecydowała, by rozpocząć procedurę opisaną w artykule 49 Traktatu o Unii Europejskiej", dotyczącą kraju starającego się o wejście do UE - brzmi przyjęte w poniedziałek przez ministrów stanowisko. Zgodnie z tym artykułem, teraz Komisja Europejska (KE) ma przedstawić krajom państw UE swą opinię na temat wniosku Islandii.
Dopiero po tym etapie, kraje członkowskie będą mogły za najwcześniej kilka lub kilkanaście miesięcy podjąć jednomyślnie decyzję o rozpoczęciu właściwych negocjacji akcesyjnych.
"Nie jest dla Islandii przewidziana żadna przyspieszona procedura, ale jest jasne, że ta droga (do członkostwa) będzie krótsza z tego względu, że Islandia jest już członkiem wspólnego rynku i strefy Schengen" - oświadczył minister spraw zagranicznych przewodniczącej UE Szwecji Carl Bildt tuż przed rozpoczęciem w Brukseli posiedzenia szefów dyplomacji "27" w Brukseli.
KE musi teraz ocenić zbieżność islandzkiego prawa z dorobkiem prawnym UE. Jest ona bardzo duża, bowiem Islandia przejęła już znaczą część unijnego prawodawstwa jako członek EOG. Natomiast trudnymi tematami będą z pewnością rolnictwo i rybołówstwo.
Bildt podkreślił, że Islandia, która oficjalnie wniosek złożyła w czwartek, nie będzie uprzywilejowana wobec innych krajów ubiegających się o członkostwo w UE oraz że nie ucierpią na tym kraje Bałkanów.
Takie stanowisko znalazło odzwierciedlenie w przyjętej przez ministrów deklaracji. Szefowie MSZ wyrazili w niej "pełne poparcie dla europejskiej perspektywy Bałkanów Zachodnich, podkreślając, że wrócą do sprawy wniosku Albanii o członkostwo, jak tylko zakończy się procedura wyborcza w tym kraju". Dokument nawiązuje w ten sposób do protestów złożonych po czerwcowych wyborach parlamentarnych, które wstrzymują ogłoszenie ostatecznych wyników.
Albania złożyła swój wniosek o członkostwo w UE w kwietniu i na razie nie został on przez Radę UE przesłany do Komisji Europejskiej.
Utworzony w 1992 roku EOG to strefa wolnego handlu i wspólny rynek, obejmujące kraje Unii Europejskiej i Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (z wyjątkiem Szwajcarii). EOG, tak jak UE, opiera się na czterech fundamentalnych wolnościach: swobodzie przepływu ludzi, kapitału, towarów i usług.
Obywatele wszystkich państw należących do EOG mogą się swobodnie przemieszczać, osiedlać, zakładać przedsiębiorstwa i nabywać nieruchomości na ich terenie.
Światowy kryzys finansowy gwałtownie i mocno dotknął liczącą 300 tysięcy obywateli Islandię. Jej szybko rozwijające się banki upadły pod wypływem zadłużenia i załamania się kursu waluty. Kraj został zmuszony do pożyczenia 10 mld dolarów z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Zmusiło to Islandczyków do rozważenia - jako sposobu wyjścia z sytuacji - integracji z UE.
Poza kwestią zwrotu pieniędzy obywatelom UE, którzy utracili je w islandzkich bankach, trudnym tematem w negocjacjach będzie rybołówstwo. Jako państwo z najczystszą na świecie wodą, łowiące ok. 2 mln ton ryb rocznie, Islandia jest zależna gospodarczo od tego sektora. Ryby stanowią prawie trzy czwarte jej eksportu. Po przystąpieniu do UE musiałaby nie tylko dzielić się swoimi łowiskami, lecz także dostosowywać się do unijnych regulacji wielkości połowów.
Według islandzkiego rządu kraj mógłby stać się członkiem Unii w 2012 roku. Przystąpienie do UE będzie musiało być zatwierdzone w ogólnonarodowym referendum, którego wynik nie jest przesądzony.
40-dniowy post, zwany filipowym, jest dłuższy od adwentu u katolików.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.