Chiny zmniejszą liczbę wykonywanych co roku egzekucji do "skrajnie niskiej" i złagodzą wiele wyroków śmierci, jednak nie planują całkowitego zaniesienia tej kary - poinformowały w środę państwowe media.
W Chinach wykonuje się prawdopodobnie najwięcej na świecie egzekucji. W ubiegłym roku skazano tam na karę główną 7 tys. osób, a wyrok wykonano na co najmniej 1 718 osobach - zgodnie z danymi Amnesty International.
Duża liczba egzekucji i szeroki zakres przestępstw, za które ona grozi wywołują krytykę ze strony obrońców praw człowieka. Obecnie w Chinach stosowana jest ona w przypadku 60 typów przestępstw, w tym wielu o charakterze gospodarczym i niezwiązanych z użyciem przemocy.
Gazeta "China Daily" zacytowała wiceprzewodniczącego Najwyższego Sądu Ludowego Zhanga Juna, który stwierdził, że liczba egzekucji zostanie zmniejszona.
"Ponieważ jest niemożliwe, aby w obecnych realiach i przy obecnych warunkach bezpieczeństwa społecznego kraj zniósł karę główną, ważną sprawą pozostaje, żeby ściślej kontrolować wydawanie takich wyroków przez sądy" - powiedział. "Organy sądowe powinny wymierzać możliwie jak najmniejszą liczbę wyroków śmierci" - dodał.
Gazeta nie podała liczby wykonywanych obecnie wyroków śmierci ani wielkości planowanej redukcji, jednak Zhang powiedział, że ich liczba powinna być zmniejszona do jak najniższej i dotyczyć jedynie poważnych przestępstw. Powiedział, że sądy powinny wymierzać wyroki śmierci tylko wobec tych skazanych, "którzy dopuścili się skrajnie poważnych lub ohydnych zbrodni, które prowadzą do poważnych konsekwencji społecznych".
W styczniu 2007 roku Najwyższy Sąd Ludowy odebrał prawo ostatecznego zatwierdzania wyroków śmierci sądom najwyższym poszczególnych prowincji, przyznane im w 1980 roku i obiecał stosować tę karę ostrożniej.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.