Benedykt XVI: Pan chciał mnie nauczyć cierpliwości

Papieskie wakacje dobiegły końca. Przed opuszczeniem Les Combes Benedykt XVI spotkał się 29 lipca z przedstawicielami służb porządkowych, którym podziękował za skuteczną i dyskretną obecność. „Byliście jak aniołowie. A aniołowie są niewidzialni, choć równocześnie skuteczni. Tak i wy: dla mnie byliście niewidoczni, ale pracowaliście skutecznie, gdyż muszę powiedzieć, że żyłem tu wręcz w niebiańskim spokoju. Nie przedostawał się tu żaden niepokój, a dochodziło wiele dobrych rzeczy, niematerialnych i materialnych (tortów, serów, win itd.). Otaczała mnie tu nieprawdopodobna cisza: był tu ze mną jedynie śpiew ptaków, czyli muzyka Stwórcy” – powiedział Ojciec Święty.

„Niestety, mój własny Anioł Stróż nie przeszkodził mojemu wypadkowi. Z pewnością jednak poszedł za wskazaniem z góry. Być może Pan chciał mnie nauczyć większej cierpliwości i pokory oraz dać mi więcej czasu na modlitwę i medytację” – zażartował Benedykt XVI.

Papież życzył funkcjonariuszom policji, straży pożarnej, wojska, obrony cywilnej oraz innych służb dobrych wakacji, by i oni mogli po tej pracy odpocząć. Spotkał się także z 30-osobową grupą salezjanów, odbywających w tym czasie formację w Dolinie Aosty, oraz z miejscowym biskupem i przedstawicielami władz.

Podsumowując dla Radia Watykańskiego papieskie wakacje, ks. Federico Lombardi ocenił ich bilans jest bardzo pozytywny. „Jak wszyscy wiemy, program różnił się nieco od tego, co było zaplanowane. Nie tyle była to więc praca nad kolejnymi rozdziałami drugiej części książki o Jezusie, ile raczej czas refleksji, lektury i modlitwy. Poniekąd stało się tak w konsekwencji wypadku. Jednak, jak z humorem powiedział Papież, zawsze można się czegoś nauczyć i nawet ten wypadek okazał się dla Ojca Świętego duchowo owocny”.

Od 29 lipca Benedykt XVI rozpoczyna pobyt w Castelgandolfo. W niedzielę 2 sierpnia spotka się tam z wiernymi na Anioł Pański.