Ratownicy poszukujący 20 górników, którzy zaginęli w poniedziałek wskutek wybuchu w kopalni węgla w mieście Handlova w środkowej Słowacji, wydobyli już zwłoki siedmiu z nich - poinformowały we wtorek władze. Pozostali górnicy najprawdopodobniej również nie żyją.
"To ogromna tragedia" - powiedział słowacki premier Robert Fico.
Sześć ciał odnaleziono około 65 metrów od domniemanego ogniska wybuchu. Później dyrektor kopalni Peter Cziczmanec poinformował o wydobyciu siódmych zwłok.
Poszukiwania pozostałych zaginionych trwają, lecz ze względu na wysoką temperaturę panującą w okolicy wybuchu, niedobór tlenu i wysokie stężenie dwutlenku węgla jest mało prawdopodobne, aby ktokolwiek przeżył eksplozję - powiedział słowacki minister gospodarki Lubomir Jahnatek.
Na miejsce tragedii, około 200 km na północny wschód od Bratysławy, oprócz Jahnatka pojechali również premier Fico i minister spraw wewnętrznych Robert Kalinak.
Do eksplozji doszło w poniedziałek około godz. 9.30, w chwili, gdy dwie drużyny górników walczyły z pożarem w starym chodniku górniczym 330 metrów pod ziemią.
Jak powiedział dyrektor kopalni Peter Cziczmanec, wszyscy zaginieni jak i zabici są Słowakami.
Na miejsce tragedii przyjechał zespół psychologów, żeby udzielić fachowej pomocy rodzinom górników.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.