Mimo chłodu i wiatru radosny pochód w obronie życie zgromadził w stolicy wiele osób, w tym licznie przybyłe rodziny z dziećmi.
- Wychodzimy na ulice, by nieść hymn o świętości i nienaruszalności każdego życia ludzkiego. Przypominamy, że dotyczy to i człowieka chorego, i starszego, i młodego, i zdrowego, i pod sercem matki, jak i niepełnosprawnego - mówił w homilii podczas Mszy św. poprzedzającej XI Marsz Świętości Życia w archikatedrze warszawskiej kard. Kazimierz Nycz.
Wyjaśnił, że obrona życia jest wartością podstawową niezależnie od wyznawanej wiary i światopoglądu. - To fundament godności człowieka. My wierzymy, że życie jest darem od Boga i dlatego jest święte. Tylko On ma do niego ostateczne prawo - mówił i zaapelował do rodziców, lekarzy, pielęgniarek i wszystkich ludzi o głoszenie misji świętości życia.
Po Mszy św. na pl. Zamkowym pod kolumną Zygmunta odbył się happening pro-life. Śpiewały maluchy, tańczyła diakonia wspólnoty Woda-Życia, odbył się koncert Muodych Kotów, a świadectwem życia podzielił się Tomasz Karenko, raper „Hiob”.
- Moja mama chorowała na stwardnienie rozsiane. Gdy zaszła w ciąże „życzliwi” lekarze sugerowali jej, by mnie zabiła. Doradzała to też moja babcia. Ale mama tego nie zrobiła. Urodziłem się, żyję i mam się dobrze - mówił muzyk.
Nawiązując do swojej drogi zawodowej przypomniał bolesne chwile z życia osobistego. - „Hiob” narodził się w grudniu 2010 r. Szykowaliśmy się na święta Bożego Narodzenia, byliśmy młodym szczęśliwym małżeństwem i nagle moja żona Magda poroniła. Świat się nam zawalił. Posypała się też nasza relacja. Kłóciliśmy się, chcieliśmy się rozwieść, a ja po raz kolejny myśla
Agnieszka Kurek-Zajączkowska /Foto Gość
- "Hiob" narodził się w grudniu 2010 r., po śmierci mojego dziecka - mówił raper Tomasz Karenko
łem o samobójstwie. Dałem jednak ostatnią szansę Bogu. W ramach obowiązków służbowych pojechałem z grupą niepełnosprawnych do Częstochowy. Modliłem się przed jasnogórskim wizerunkiem Czarnej Madonny. I stał się cud, bo dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych. Pogodziliśmy się z żoną, a nasza córka Zuzia ma już prawie 4 lata - opowiadał między kolejnymi piosenkami raper.
Przekonywał, że choć świat próbuje ludziom wmówić, że są tylko konsumentami, a czasami nawet rodzona matka wpaja dzieciom, że są brzydkie i beznadziejne, to są to tylko kłamstwa Szatana, które mogą być przemienione przez Boga do prawdziwego życia.
- Mamy serca od Boga. One zostały stworzone z Miłości do miłości. Ich nie da się oszukać - mówił.
Radosny marsz wyruszył spod kolumny Zygmunta do bazyliki św. Krzyża. Dołączyli do niego prażanie, którzy po Mszy św. w katedrze św. Floriana przybyli z prawej strony Wisły na Starówkę.
Wzięły w nim udział rodziny, członkowie stowarzyszeń broniących życie, Zakon Rycerzy Jana Pawła II, a także osoby niepełnosprawne, które niosły własnoręcznie przepisaną papieską encyklikę Humanae Vitae.
Obecni byli także m.in. prof. Chazan, Marek Jurek czy Tomasz Terlikowski z rodziną. Maszerujący nieśli ze sobą transparenty: „Mamo, tato, dziękuję za życie",„Życie jest cudem”, „Żyję dzięki duchowej adopcji”, „Dzieci są super”, „Każda matka chroni życie”, „Wszyscy byliśmy zarodkami”.
Wydarzenie było okazją do wsparcia domu samotnej matki w Chyliczkach. Zbierano pieluchy jednorazowe, mleko i inne artykuły dla niemowląt.
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.