Siedem osób zginęło i co najmniej 121 zostało rannych, gdy w Nairobi, stolicy Kenii, w sobotę podczas ulewnych deszczów zawalił się budynek mieszkalny - poinformowały władze.
Kenijski Czerwony Krzyż podał, że ekipom ratunkowym udało się wyciągnąć spod gruzów 5-piętrowego budynku troje dzieci i dorosłą osobę.
Według Japhetha Koome, szefa policji stolicy Kenii, pomoc uwięzionym dotarła na miejsce wypadku z opóźnieniem z powodu zatłoczonych dróg dojazdowych.
Oddany do użytku przed pięcioma miesiącami budynek miał 126 pokoi, które zostały szybko wynajęte po 35 dolarów miesięcznie.
Z uwagi na wielkie zapotrzebowanie na mieszkania w Nairobi deweloperzy obchodzą przepisy budowlane, aby ograniczać koszty. Według Kenijskiego Towarzystwa Architektonicznego w stolicy kraju 50 procent budynków powstaje niezgodnie z przepisami.
Po zawaleniu się w ubiegłym roku ośmiu budynków, co kosztowało życie 15 osób, prezydent Uhuru Kenyatta polecił przeprowadzenie audytu wszystkich budynków. Z raportu po audycie wynika, że 58 procent budynków w Nairobi nie nadaje się do mieszkania.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.