Pierwszy w tym roku huragan atlantycki, który nazwano Bill, jest już huraganem czwartej kategorii w pięciostopniowej skali; towarzyszący mu wiatr wieje z prędkością ponad 215 km na godzinę - podało w środę amerykańskie Narodowe Centrum Huraganów. W porywach wiatr osiąga prędkość 260 km na godzinę.
Czwartą kategorię nadaje się huraganom, które są w stanie np. zrywać dachy z budynków i podtapiać znaczne obszary w głębi lądu.
Bill obecnie jest oddalony o ok. 740 km od Wysp Podwietrznych, położonych we wschodniej części Morza Karaibskiego. Jak przewidują meteorolodzy, w nocy ze środy na czwartek Bill przesunie się na północny zachód, w bezpiecznej odległości mijając od północy Antyle. Następnie dużym łukiem ominie Bermudy.
Jak podaje agencja Reutera, huragan napotka na swej drodze chłodne akweny u wybrzeży Karoliny Północnej, które go osłabią, ale jako huragan już pierwszej kategorii wciąż może dotrzeć do Nowej Szkocji i Nowej Fundlandii, położonych na wschodnim wybrzeżu Kanady.
Ekspert w dziedzinie huraganów Jeff Masters przewiduje, że skutkiem Billa będzie przede wszystkim erozja plaż oraz fale brzegowe. "Bezpośrednie oddziaływanie nie jest prawdopodobne" - dodał ekspert.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.