Matka z siedmiorgiem dzieci zgarnęła 429 milionów dolarów.
Pearlie Mae Smith z Trenton w stanie New Jersey jest matką sześciu córek i jednego syna, a zarazem pastorem. Według statystyk Powerball, takie osoby rzadko grywają na loteriach - pisze NY Times. Tymczasem Pearlie Mae Smith zdecydowała się zagrać. Jak mówią członkowie rodziny, to dzięki Boskiej interwencji wygrali gigantyczną kwotę 429 milionów dolarów.
O tym, jak wskazała szczęśliwe liczby, zwyciężczyni opowiadała 13 maja podczas konferencji prasowej, na której została przedstawiona mediom. Tłumaczy, że liczby same pojawiły się w jej głowie i czuła przynaglenie, by coś z nimi zrobić. Kupiła więc los loterii Powerball.
W loterii Powerball należy wskazać 5 z 69 liczb oraz jedną (z 26) dodatkową - Powerball. Można też skorzystać z dodatkowej opcji gry, dzięki której jest szansa nawet dziesięciokrotnie powiększyć swoją wygraną. Szczęśliwymi liczbami wskazanymi przez Pearlie Mae Smith były 5, 25, 26, 44 i 66. Poweball to 9, a mnożnikiem była cyfra 2.
Minimalna wygrana w loterii Powerball to 40 milionów dolarów. Jednak jeśli wygrana nie padnie, następuje kumulacja. Organizatorzy nie przewidzieli maksymalnej liczby kumulacji, stąd wygrane niejednokrotnie osiągają zawrotne kwoty. Najwyższą jak dotąd odnotowano w maju 2013 roku i wyniosła 1,6 mld dolarów.
Rodzina Pearlie Mae Smith opowiadała na konferencji prasowej, że nie mogła uwierzyć w tę wygraną i w to, że byli jedynymi zwycięzcami. Traktują to jako znak od Boga. Jak mówiła Valerie Marie Arthur, jedna z córek P.M. Smith, teraz wszyscy będą mogli spełnić swoje marzenia. A jako że ta wygrana jest dla nich swego rodzaju darem od Boga, to dziesięć procent nagrody przeznaczą na jakiś zbożny cel.
Wygrana pani Smith jest 6 najwyższą wygraną w historii Powerball i najwyższą, którą udało się zdobyć pojedynczemu graczowi.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.