Były szef niemieckiej dyplomacji Hans-Dietrich Genscher powiedział w niedzielę, że ma duże zrozumienie dla "wrażliwości Polaków" - narodu, "który raz po raz padał ofiarą mocarstwowych i hegemonicznych dążeń swych sąsiadów na Zachodzie i na Wschodzie".
W wywiadzie, udzielonym radiu Deutschlandfunk tuż przed 70. rocznicą wybuchu II wojny światowej, Genscher ocenił, że Polacy i Niemcy powinni patrzeć w przyszłość, nigdy nie zapominać o historii i mieć na uwadze to, że każdy naród ma swoją przeszłość i swoją godność".
Zdaniem Genschera kwestia granicy polsko-niemieckiej była w Niemczech "bardzo często nadużywana poprzez budzenie fałszywych nadziei albo poprzez twierdzenie, że demokratyczne partie w RFN zrezygnowały ze Wschodu". "Wschód przegrał Hitler, a nie CDU, SPD czy FDP" - dodał polityk.
Dodał, że nie można zapominać o tym, iż to nie Polska zapoczątkowała nieodwracalny bieg historii, ale "zbrodnicza wojna Hitlera". "Sądzę, że miały miejsce pewne oświadczenia, które nie pokazały pożądanej wrażliwości historycznej i moralnej. Sądzę również, że część tego, co związana jest z ideą Centrum przeciwko Wypędzeniom, spowodowała niestety nieporozumienia, które prawdopodobnie nie były potrzebne" - ocenił Genscher.
Jak przypomniał, od początku uważał, że właściwą odpowiedzią byłoby europejskie centrum, upamiętniające przesiedlenia.
Odnosząc się do "kwestii personalnych", związanych ze sporem o placówkę poświęconą wysiedleniom, Genscher powiedział: "Radzę wszystkim, by nie dostarczali pretekstów do nowych nieporozumień, ale byli świadomi nie tylko wagi porozumienia, ale i historycznego znaczenia polsko-niemieckiego pojednania".
Nie wymienił on żadnego nazwiska w tym kontekście. Zapewne odniósł się jednak do konfliktu wokół osoby przewodniczącej Związku Wypędzonych (BdV) Eriki Steinbach, która dąży do udziału we władzach przyszłego berlińskiego centrum upamiętnienia wysiedleń. Polska jest temu przeciwna.
Genscher powiedział również, że jego zrozumienie dla polskiej wrażliwości na sprawy związane z historią leżało u podstaw jego propozycji założenia Trójkąta Weimarskiego w 1991 roku, czyli forum współpracy pomiędzy Niemcami, Francją a Polską.
"Było dla mnie jasne, że historyczne pojednanie między Francją a Niemcami było podstawową przesłanką dla możliwości zjednoczenia Europy. Ale było też zrozumiałe, że historyczne pojednanie między Polską a Niemcami będzie mieć tak samo wielkie oddziaływanie i znaczenie w chwili, gdy w krajach Paktu Warszawskiego możliwa będzie demokracja" - powiedział Genscher.
Polityk, który był szefem dyplomacji RFN w chwili upadku komunizmu w Europie Środkowej i Wschodniej oraz zburzenia muru berlińskiego, podkreślił decydującą rolę polskiej Solidarności w demokratycznych przemianach, także dla zjednoczenia Niemiec. "Solidarność była decydująca, i jeśli mogę dodać - polski papież (Jan Paweł II) oczywiście również" - powiedział Genscher.
Pytany o budzący wiele kontrowersji w Polsce rosyjsko-niemiecki projekt budowy Gazociągu Północnego pod Morzem Bałtyckim, Genscher ocenił, iż jest to inwestycja słuszna. "Nie jest wymierzona przeciwko Polsce, bo mamy wewnętrzne połączenie sieci zaopatrzenia w surowce energetyczne w ramach Wspólnoty Europejskiej (...) Zatem niebezpieczeństwo, że ktoś zechce wywierać na Polsce energetyczno-polityczną presję nie zachodzi" - dodał.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.