Wbrew wcześniejszym spekulacjom rosyjskich mediów, nie przedstawiono niezbitych dowodów na istnienie tajnego przymierza pomiędzy Polską a III Rzeszą przeciwko ZSRR - tak Andrzej Paczkowski skomentował ogłoszoną we wtorek przez Służbę Wywiadu Zagranicznego Rosji książkę "Sekrety polskiej polityki 1935-1945".
Historyk zastrzegł, że aby kompetentnie wypowiedzieć się na temat przedstawionych przez Rosjan dokumentów należałoby przeczytać całą książkę, co wymaga czasu. Dodał, że można ją w tej chwili oceniać przede wszystkim na podstawie wypowiedzi redaktora książki - generała Lwa Sockowa. Zdaniem Paczkowskiego można przypuszczać, że na wtorkowej konferencji prasowej w Moskwie Sockow przedstawił najważniejsze z zebranych dokumentów, te, które są najbardziej wiarygodne i mają najsilniejszą wymowę.
"Rosyjskie media od kilku tygodni trąbiły, że w książce znajdą się dokumenty wykazujące niezbicie, że Polska i III Rzesza zawarły w 1934 roku nie tylko pakt o wzajemnej nieagresji, ale też tajne przymierze przeciwko ZSRR. Tymczasem we wtorkowej wypowiedzi Sockow nie przedstawił takiego dokumentu. Nic dziwnego, że nie przedstawił, bo takiego tajnego aneksu po prostu nie było" - powiedział Paczkowski.
"Informacje o takim tajnym przymierzu to tylko pogłoski, w dodatku rozpowszechniane przez radziecki wywiad, który zainspirował nawet jedną z francuskich gazet, aby o takim układzie napisała" - przypomniał Paczkowski.
Paczkowski odniósł się do wymienianych przez Sockowa dokumentów, dotyczących polskiej przedwojennej polityki wobec ZSRR, na przykład tego z 31 sierpnia 1937 roku, w którym sformułowano zadanie "zdestabilizowania sytuacji wewnętrznej ZSRR na gruncie narodowościowym, co miało odpowiadać interesom hitlerowskich Niemiec" - jak cytował Sockow.
"Owszem, w dwudziestoleciu międzywojennym Polacy postrzegali ZSRR, jako wielkie zagrożenie, trudno zresztą odmówić im racji. Miała miejsce taka linia polityki polskiej, która zakładała, że należy robić, co się da, aby zagrożenie ze strony ZSRR osłabić lub usunąć. Jednym ze sposobów było wspieranie tendencji separatystycznych poszczególnych republik - nazywano to 'polityką prometejską', chodziło szczególnie o dwa narody - Ukrainę i Gruzję. Polska nie wyszła jednak nigdy w polityce prometejskiej poza działania czysto propagandowe. Nie da się też określić polskiej polityki prometejskiej, jako działanie na rzecz hitlerowskich Niemiec" - dodał Paczkowski.
Ochrona budynku oddała w kierunku napastników strzały ostrzegawcze.
Zawsze mamy wsparcie ze strony Stolicy Apostolskiej - uważa ambasador Ukrainy przy Watykanie.
19 listopada wieczorem, biskupi rozpoczną swoje doroczne rekolekcje.
Konferencja odbywała się w dniach od 13 do 15 listopada w Watykanie.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.