PiS chce, aby Sejm przyjął na najbliższym posiedzeniu uchwałę w sprawie upamiętnienia rocznicy najazdu Związku Radzieckiego na Polskę - poinformował w czwartek PAP rzecznik klubu PiS Mariusz Błaszczak. Podkreślił, że ma ona przypominać prawdę o tym, co się stało 17 września 1939 roku. Sejm zbiera się 9 września.
W projekcie uchwały złożonym w czwartek u marszałka Bronisława Komorowskiego, Sejm "w rocznicę najazdu Związku Radzieckiego na Polskę, który współdziałał z Niemcami hitlerowskimi, oddaje hołd ofiarom agresji z 17 września 1939 roku - obywatelom II Rzeczpospolitej".
"Faszyzm i komunizm, dwa wielkie totalitaryzmy XX wieku oraz ich przywódcy ponoszą odpowiedzialność za doprowadzenie do wybuchu II wojny światowej i jej skutki. Armia Czerwona przyniosła na ziemie polskie śmierć i pożogę. Na porządku dziennym były ludobójstwo, morderstwa, gwałty, grabieże i inne szykany" - czytamy w projekcie przygotowanym przez posłów PiS.
Autorzy podkreślają, że wojska radzieckie wkraczały na wschodnie tereny Polski, "jako agresor z planem zniszczenia i grabieży". Dodają, że okupując Polskę "dały przykłady niespotykanego okrucieństwa, lekceważenia dla ludzkiego życia i godności, pogardy dla podstawowych wartości i nienawiści do Polaków".
W projekcie uchwały znajduje się także przypomnienie, że skutkami polityki ZSRR na wschodnich terenach Polski były "prześladowania na tle narodowościowym i religijnym na wielką skalę". Wśród przykładów są wymienione: "mord na polskich oficerach w Katyniu", "wywózki setek tysięcy Polaków na zesłanie", "zbrodnie na ludności cywilnej", "krwawa walka z Kościołem katolickim i innymi religiami", "zamordowanie wielu przedstawicieli polskiej inteligencji, szczególnie duchowieństwa, ludzi kultury i sztuki".
W tekście mowa jest o "śmierci większości z 16. podstępnie uwięzionych i prześladowanych przywódców legalnego rządu Polski Podziemnej".
"Inspirowane na wschodnich ziemiach II Rzeczpospolitej przez Związek Radziecki akty nienawiści pomiędzy zamieszkującymi je narodami doprowadziły do tragicznych skutków. Bez precedensu w historii pozostają nieoszacowane nigdy straty dorobku kultury materialnej, dzieł sztuki, architektury, piśmiennictwa, które w większości straciliśmy bezpowrotnie" - głosi projekt uchwały.
Autorzy podkreślają, że fakty, o których jest mowa w uchwale są uzasadnione badaniami "kilku pokoleń historyków z całego świata", nie podlegają relatywizacji i są "trwałym elementem świadomości milionów Polaków i innych narodów Europy, szczególnie środkowej".
"Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa władze polskie do podjęcia kroków zmierzających do zaniechania fałszowania historii. Każdy dzień rozpowszechniania gloryfikującej Stalina i ZSRR propagandy jest zniewagą wobec państwa polskiego, ofiar II wojny światowej w Polsce i na całym świecie oraz wszystkich demokratycznych narodów" - głosi projekt uchwały.
Błaszczak w rozmowie z PAP zaznaczył, że 17 września jest ważnym dniem w polskiej historii. "Dotychczas ta data była mało znana, jeszcze wciąż jest w dużej mierze przez rosyjską propagandę rządową określana w sposób fałszywy. Musimy w sposób zdecydowany domagać się prawdy" - uzasadnił.
Pytany, czy projekt nie zawiera zbyt ostrych sformułowań, które sprowokują ostrą reakcję ze strony Rosji odpowiedział: "Mówienie prawdy nie może być prowokacją. Mówienie nieprawdy jest prowokacją".
Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak w rozmowie z PAP skrytykował PiS za to, że nie uzgodniło treści projektu uchwały z pozostałymi klubami. "To jest jakaś niepisana dotąd praktyka. Wszelkie uchwały o treści historycznej staramy się najpierw uzgadniać między sobą, a dopiero potem podawać do publicznej wiadomości. Nie wiem, dlaczego PiS od tego odchodzi, nie wiem też, skąd ten pośpiech. Ta nowa praktyka już na samym starcie powoduje raczej eskalację napięcia, a nie buduje podstaw do wypracowania wspólnego stanowiska" - powiedział polityk PO.
Pytany, jak rozumie sformułowanie projektu, że Sejm "wzywa władze polskie do podjęcia kroków zmierzających do zaniechania fałszowania historii", Dolniak powiedział, że nie rozumie, jakie nowe zadania miałaby stawiać ta uchwała przed władzami polskimi. "Nie wiem, co jeszcze te władze miałyby robić, ponad to, co dotychczas zrobiły. PiS buduje emocje na użytek swojej partii, a przecież w takich sprawach nie powinniśmy się dzielić" - dodał wiceszef klubu PO.
Poseł Lewicy Tadeusz Iwiński zwrócił uwagę, że "w Sejmie jest wypracowana procedura w kwestii przyjmowania uchwał, a jej idea jest taka, aby doprowadzić, przy obecności wszystkich klubów, do konsensusu. Projekt PiS nie nadaje się do uchwalenia tą drogą i oczywiście w takiej postaci nie może być przyjęty" - powiedział PAP Iwiński.
W jego ocenie, projekt uchwały autorstwa PiS jest "czarno-biały, momentami prowokacyjny, wręcz ahistoryczny". "Na pewno ten projekt nie jest do zaakceptowania przez klub Lewicy i wydaje się, że nie jest również do zaaprobowania przez pozostałe kluby" - podkreślił.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski odnosząc się do fragmentu uchwały, w którym Sejm wzywa władze polskie "do podjęcia kroków zmierzających do zaniechania fałszowania historii", powiedział: "władza jest nie od tego, żeby interpretować historię; od tego są historycy". "Co do tej części projektu - jestem przeciw" - dodał.
"Nie chcę się wpisywać w taką retorykę PiS-u, która polegała z grubsza na tym, że nie bardzo wiedziano jak społeczeństwu pokazać drogę, by korzystało z dobrodziejstw polskich przemian. Pokazywano wroga. Wrogami byli Niemiec, UE, Rosjanie, może nawet czasami Żyd" - powiedział szef klubu PSL. "Teraz, żeby się utrzymać w tej retoryce, ciągle próbują podgrzewać atmosferę" - ocenił.
W biurze prasowym Sejmu poinformowano PAP, że projektem uchwały autorstwa PiS i projektem uchwały w sprawie 17 września przygotowywanym przez marszałka Komorowskiego, zajmie się - przed posiedzeniem Sejmu - jego prezydium.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.