Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że nie zgadza się na przyjęcie przez Sejm uchwały ws. 17 września 1939, w której nie padłoby słowo "ludobójstwo" w odniesieniu do mordu w Katyniu. "W tej sprawie o żadnych kompromisach, żadnych grach politycznych nie może być mowy" - podkreślił na wtorkowej konferencji prasowej.
Oświadczył też, że jest mu wstyd za premiera Donalda Tuska, który - w ocenie szefa PiS - "wprasza się" na uroczystości upamiętniające zburzenie muru berlińskiego.
Od kilku dni w Sejmie trwa spór wokół uchwały w sprawie rocznicy napaści ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. Klubom nie udało się uzgodnić jednego projektu, w związku z czym do sejmowej komisji trafiły dwie propozycje: jedna marszałka Sejmu, druga - klubu PiS. W piątek politycy PiS złożyli jeszcze jeden projekt, którego tekst pochodzi z uchwały Senatu z 2007 r. PiS i koło Polska XXI chcą też odwołania Stefana Niesiołowskiego (PO) z funkcji wicemarszałka Sejmu w związku z jego opinią, że mord w Katyniu nie był ludobójstwem.
We wtorek po południu marszałek Sejmu ma na spotkaniu z szefami sejmowych klubów szukać kompromisu ws. uchwały dotyczącej 17 września 1939 r. Według poniedziałkowych doniesień "Dziennika Gazety Prawnej", marszałek zaproponuje, aby zbrodnię katyńską nazwać w uchwale "zbrodnią o charakterze ludobójstwa". Rzecznik marszałka nie chciał do tej pory potwierdzić tej informacji.
"Albo jest ludobójstwo, albo go nie ma. Jeśli określenie zbrodnia o charakterze ludobójstwa oznacza po prostu ludobójstwo, to po co ten dodatek +o charakterze+. Natomiast, jeśli to oznacza coś innego, to znaczy, że rezygnujemy z czegoś, z czego nikt (...) rezygnować nie chce. Nie ma takiej polskiej polityki w ramach, której można umieścić rezygnację z tego słowa (ludobójstwa - PAP)" - powiedział J. Kaczyński.
"Nie możemy się zgodzić na to, żeby ludobójstwo popełniane na Polakach nie było określane jako ludobójstwo" - dodał.
Prezes PiS podkreślił, że w sprawie uchwały dotyczącej 17 września o "żadnych kompromisach, żadnych grach politycznych nie może być mowy". Według niego, "to jest sprawa zasadnicza dla polskiej pamięci, dla naszego szacunku dla zmarłych, dla pomordowanych".
"To jest sprawa zasadnicza dla polskiej racji stanu. Polska nie może jako państwo uznawać, że masowe mordowanie jej obywateli, to jest zbrodnia, można powiedzieć, nie najwyższej kategorii" - powiedział J.Kaczyński. Jak ocenił, ludobójstwo, które miało miejsce w Katyniu, jest "zbrodnią najwyższej kategorii".
Prezes PiS powiedział, że Polska zabiegała w Moskwie, aby zbrodnia w Katyniu została uznana za ludobójstwo, oraz że Sejm podejmował już w przeszłości uchwały, w których pojawiało się - w odniesieniu do mordu w Katyniu - słowo "ludobójstwo".
"Chcę mocno podkreślił, że nie możemy się pogodzić z tym, iż mamy do czynienia z kolejną kłótnią, tak jakby chodziło o jakieś sprawy drobne, mało ważne (...) tutaj chodzi o fundamenty. Zdumiewają nas ci, którzy mówią o kompromitacji polityków. Mamy do czynienia z kompromitacją Platformy i osobiście Donalda Tuska" - podkreślił J.Kaczyński.
Zdaniem prezesa PiS, polski Sejm ma "moralny, polityczny i historyczny" obowiązek, aby - w 70. rocznicę 17 września - przyjąć uchwałę "o agresji i ludobójstwie".
Prezes PiS oświadczył też, że jest mu "straszliwie wstyd (...) za Donalda Tuska i jego partię za wpraszanie na uroczystości berlińskie". "Wpraszanie się, bo nie zostali zaproszeni. Pani kanclerz to przecież wyraźnie powiedziała, że nie jest to przewidziane. Nawet jeżeli nastąpi zmiana, to pokazuje jaki jest status Polski, którą rządzi Donald Tusk" - powiedział J.Kaczyński.
"Dzisiaj to jest jedna wielka kompromitacja Donalda Tuska, kompromitacja Platformy Obywatelskiej" - stwierdził prezes PiS.
W miniony piątek źródła dyplomatyczne w stolicy Niemiec potwierdziły PAP, że wśród oficjalnych gości, zaproszonych na obchody, nie ma jak dotąd przedstawicieli władz Polski, ani żadnego z krajów dawnego bloku komunistycznego, ale - jak zapewniały - na razie "nie ma powodu do alarmu", bo według Urzędu Kanclerskiego kwestia zaproszeń jest w toku dyskusji i żadne ostateczne decyzje nie zapadły.
W poniedziałek biuro rzecznika niemieckiego rządu poinformowało, że rząd federalny uwzględnia w przygotowaniach do obchodów 20. rocznicy zburzenia muru berlińskiego również kraje sąsiedzkie.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.