Przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un oświadczył, że ostatnie testy rakietowe wykazały, iż jego kraj jest zdolny do zaatakowania baz USA na Pacyfiku - poinformowała w czwartek północnokoreańska agencja prasowa KCNA.
Według KCNA Kim Dzong Un obserwował testy "średnich strategicznych pocisków balistycznych dalekiego zasięgu". Testy miały zakończyć się sukcesem "bez narażenia interesów bezpieczeństwa krajów sąsiednich".
Północnokoreański przywódca oświadczył potem - jak relacjonuje KCNA - że testy były "wielkim wydarzeniem", które znacznie zwiększa zdolność dokonania przez Koreę Północną uprzedzającego ataku nuklearnego.
"Mamy potwierdzoną zdolność zaatakowania w sposób globalny Amerykanów w teatrze działań na Pacyfiku" - powiedział Kim.
Przedstawiciele sił zbrojnych USA i Korei Południowej potwierdzili, że Pjongjang wystrzelił w środę dwa pociski Musudan o zasięgu od 2500 do 4000 km. Test pierwszego pocisku uznali za niepowodzenie.
Pociski te mogą teoretycznie osiągnąć bazy wojskowe USA na wyspie Guam, na Pacyfiku. Jednak według ocen ekspertów japońskich i południowokoreańskich, w środę przeleciały odpowiednio tylko 150 i 400 km.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.