Prezydenci Polski i Ukrainy - Lech Kaczyński i Wiktor Juszczenko - odsłonili w poniedziałek na prawosławnym cmentarzu na warszawskiej Woli krzyż upamiętniający ofiary Wielkiego Głodu na Ukrainie.
Juszczenko i L. Kaczyński złożyli też wieńce pod pomnikiem polskich i ukraińskich żołnierzy poległych w latach 1918-1920.
L. Kaczyński podczas poniedziałkowych uroczystości złożył hołd ofiarom - jak powiedział - strasznej zbrodni, którą był Wielki Głód. "Głody się zdarzają, zdarzają się okresy nieurodzaju, ale to miał być głód, który miał złamać naród, który miał złamać wszelki opór przed kolektywizacją, a zastosowane metody zasługują na nazwę ludobójstwa" - powiedział polski prezydent.
Jak dodał, miliony ludzi ginęły z powodu celowo spowodowanego głodu. "Nie przyjmowano ludzi do szpitali przez wiele miesięcy. Takie było polecenie" - mówił prezydent.
"Dlaczego potrzebna była kolektywizacja? Po to, żeby móc złamać wszelką niezależność, żeby skumulować środki do rozwoju przemysłu, ale w olbrzymim stopniu przemysłu zbrojeniowego, żeby szykować się do kolejnych wypraw, w imię opętańczej ideologii, ale z czasem w coraz większym stopniu nacjonalizmu, imperializmu, który znaliśmy od wieków" - powiedział Lech Kaczyński.
Zdaniem prezydenta, trzeba o tym pamiętać, bo - jak stwierdził - "świat XX wieku zna różne zbrodnie". "Niektóre są dziś elementem świadomości każdego przeciętnego Europejczyka. I słusznie. Ale niektóre nie. I to niesłusznie. Zróbmy wszystko, żeby cała krwawa, mordercza historia komunizmu była narodom Europy, Ameryki znana. Znana choćby jako ostrzeżenie" - podkreślił L. Kaczyński.
Współpraca, przyjaźń i pojednanie polsko-ukraińskie, mimo trudnych momentów historii - mówił prezydent - "jest potrzebne także po to, żeby nic takiego w przyszłości nie mogło się zdarzyć".
Polski prezydent złożył hołd żołnierzom ukraińskim, którzy - jak przypomniał - "ramię w ramię z żołnierzami polskimi walczyli w latach 1919-1920".
Wielki Głód - sztucznie wywołana w czasach stalinowskich klęska - pochłonęła w latach 1932-33 co najmniej 3,5 miliona istnień. Niektórzy badacze mówią nawet o 10 mln ofiar. Ukraińska Akademia Nauk podaje jednak, że głód pochłonął 3,5 miliona istnień; obliczenia te oparto na porównaniu danych z oficjalnych spisów.
Historycy są zgodni, że katastrofa została wywołana celowo przez reżim stalinowski. Potwierdzają to m.in. raporty polskiej dyplomacji i wywiadu, działającego w tym czasie na sowieckiej Ukrainie.
Historycy uważają, że głód, który doprowadził do likwidacji chłopstwa jako grupy społecznej, miał na celu złamanie oporu wobec kolektywizacji, który na Ukrainie był największy. W najgorszym okresie Wielkiego Głodu umierało do 25 tys. ludzi dziennie. Dochodziło do przypadków kanibalizmu, nie wiadomo na jaką skalę.
W maju 2003 roku Rada Najwyższa (parlament) Ukrainy w posłaniu do narodu uznała Wielki Głód za ludobójstwo. Oceniła, że po raz pierwszy w historii państwo stosowało konfiskatę żywności, jako broń masowego niszczenia wobec własnego narodu w celach politycznych. Ustawę w tej sprawie ukraiński parlament przyjął jednak dopiero w listopadzie 2006 roku. Podobne akty uchwaliło 26 innych krajów, w tym także Polska - 6 grudnia 2006 roku.
Rezolucję dotyczącą Wielkiego Głodu uchwalił także Parlament Europejski. Uznał on tragedię za "wstrząsającą zbrodnię przeciwko ludności Ukrainy i przeciwko ludzkości", unikając jednak określenia "ludobójstwo".
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.