Jeżeli Ewangelia, przeżywanie spotkania z Jezusem, nie jest teorią lecz wydarzeniem, towarzyszą mu emocje. One mówią o spotkaniu i Spotkanym.
Widok uniesionych nad głowy smartfonów, nie tylko na Placu świętego Piotra, stał się codziennym. Chcąc nie chcąc musimy sobie uświadomić, że weszliśmy w zupełnie nową epokę komunikacji. Także w Kościele. Gdy jedni mnożą zachęty, by propagować czytelnictwo tradycyjnych, papierowych tytułów, inni wykonują krok do przodu i próbują odpowiedzieć na pytanie jak w tej nowej sytuacji głosić Ewangelię. A niejako przy okazji pojawia się drugie, ważniejsze od poprzedniego. O formy obecności Kościoła w zmieniających się warunkach.
W kontekście wspomnianych pytań dwie wypowiedzi zwracają uwagę. Ojca Antonio Spadaro podczas wczorajszej konferencji w Sekretariacie Episkopatu i wywiad z księdzem Dario Vigano, prefektem watykańskiego Sekretariatu ds. Komunikacji, opublikowany dziś na polskiej stronie Aletei (o niej niżej). Mówiąc o nowych formach komunikacji obydwaj duchowni nie skupiają się na jej stronie technicznej. Owszem, wspominają o papieskich kontach na Twitterze i Instagramie, ale ważniejszy jest dla nich sposób komunikacji.
Zatem obraz. Opowiadanie historii obrazami. Na tę metodę wskazał Franciszek w adhortacji „Evangelii Gaudium”. Opowiadamy Ewangelię nie za pomocą logicznej argumentacji. Narzędziem jest obraz. W przypadku mediów społecznościowych tytułowa selfie. Wyrażająca emocje. Jeżeli Ewangelia, przeżywanie spotkania z Jezusem, nie jest teorią lecz wydarzeniem, towarzyszą mu emocje. One mówią o spotkaniu i Spotkanym. Ostatnim nie jest Franciszek. Jest Nim Jezus. Dlatego papież staje obok. Nie pozuje. Stwarza bliskość.
Tym samym dochodzimy do kolejnego, ważnego punktu refleksji. Dla papieża – podkreślają obydwaj duchowni – nie jest ważny tłum. Ważny jest konkretny człowiek. Franciszek „Porzucił rytuały, dworskie etykiety. To frapujące, prawda? Młodzi mówią o papieżu, jakby był jednym z ich krewnych czy przyjaciół. Mają na myśli bliskość, jaką stwarza Franciszek. Kiedy się z nim spotykam, wiem, że jestem tu mile widziany, jakby witał mnie ktoś z rodziny” – mówi ks. Vigano.
Na ten aspekt komunikacji wskazał w ubiegłym tygodniu odpowiedzialny za przygotowanie włoskiej młodzieży do spotkania w Krakowie ojciec Michele Falabretti. Prosił dziennikarzy, by relacjonując to wydarzenie nie pisali o liczbach. „Młodzi są newsem (…) Pokazujcie ich twarze i osobiste historie (…) Starajcie się ich zrozumieć i pokazać, co jest w ich wnętrzu.”
Dochodzimy do bardzo ważnego punktu. Istotą rewolucji, o jakiej mówi się i pisze od pewnego czasu nie jest sama selfie. Ona jest narzędziem, okazją by stworzyć bliskość, by stanąć po stronie spotkanej osoby. W ten sposób Kościół staje się tym, czym powinien być z definicji – narzędziem spotkania Boga z człowiekiem. To spotkanie dokonuje się na płaszczyźnie sakramentalnej, ale jeśli ta wspólnota nie ma być fikcją, jeśli ma być realna, trzeba nieustannego poszukiwania form przeżywania tej bliskości. Franciszek pokazuje, jak tę bliskość przeżywać.
Wspomniałem na początku o polskiej stronie Aletei. Startującej dziś oficjalnie. Aletheia – słowo z języka greckiego – oznacza prawdę, dosłownie to, co jawne, nieskryte. Dla Martina Heideggera to doświadczanie oczywistości, czyli tego, co prawdziwe. Twórcom gratulujemy udanego startu.
Wracając do selfie i mediów społecznościowych. Ksiądz Vigano zauważył, że „obecnie mamy system komunikacji, który polega raczej na nadganianiu i naprawianiu. Nie komunikujemy w sposób aktywny. Nie jesteśmy wystarczająco oswojeni z nowymi mediami, obeznani z różnymi odbiorcami”. Nie będzie przesadą jeśli powiemy, że nadganianie i naprawianie to również zadanie dla Kościoła w Polsce. Pilne zadanie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.