Bp. Malý o pielgrzymce Benedykta XVI

Ufajmy, że pielgrzymka ta będzie dla wierzących zachętą do zyskania nowych sił duchowych, by ewangelizować nasze społeczeństwo - powiedział w rozmowie z KAI bp Václav Malý.

Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed czeskim społeczeństwem?

- Jest to społeczeństwo, któremu brakuje poczucia bezpieczeństwa ze względu na obecny kryzys gospodarczy. Ludzie tracą pracę i nie za bardzo widzą przed sobą perspektywę. Jest to jednocześnie społeczeństwo bardzo konsumistyczne i niezbyt otwarte na cudzoziemców. Obecnie dominuje niesmak tym, co obserwujemy na scenie politycznej i brakuje wizji na przyszłość. W takiej atmosferze przybywa Benedykt XVI. Moim zdaniem ważne jest przekazanie ludziom nadziei. Któż jak nie chrześcijanie mieliby tę nadzieję wnosić w życie społeczeństwa?

Jak Kościół wychodzi naprzeciw różnym bolączkom społecznym?

- Ludzie wierzący są częścią społeczeństwa i przeżywają lęki związane ze wstrząsami społecznymi. U nas sytuacja nie jest aż tak krytyczna, jak w innych częściach świata. Trzeba przypominać, że należymy do bogatej części świata, tym niemniej ludzie, w tym wierzący z trudem przyzwyczają się do wielkich podziałów społecznych między bogatymi a ubogimi.

Wierzącym brakuje też głębszego zrozumienia, że Kościół to ja, nie tylko że do niego należę, ale że współodpowiadam za jego oblicze, że nie jest to sprawa wyłączenie biskupów i księży, zakonników i zakonnic, ale każdego ochrzczonego. Z jednej strony zdrowa duma, że jestem chrześcijaninem a z drugiej współodpowiedzialność – że chrześcijaństwo nie kończy się za progiem mojego domu czy w kościele, ale że należy do powszedniego życia. W takiej sytuacji, jakby na skrzyżowaniu dróg znajduje się nasz Kościół w pewnym sensie brakuje nam wizji. Brakuje w Kościele wybitnych osobistości, ukazujących jasny kierunek ku przyszłości.

Czeska prasa szeroko podejmuje problemy społeczności romskiej. Wiemy, że jest ona w Republice Czeskiej stosunkowo liczna. Jaka jest jej sytuacja? W jakim stopniu Kościół jest zaangażowany w jej problemy?

- Oczywiście trzeba jasno powiedzieć „nie” przemocy i rasizmowi. Współżycie z Romami nie jest proste. Z ich strony muszą starać się integrować ze społeczeństwem. Nie chodzi o asymilację, ale właśnie o integrację. Z drugiej strony nie można wspierać radykalizmu, który przeradza się w przemoc i agresję wobec tej mniejszości.

Niektórzy księża podejmują szczególne wysiłki by pracować wśród Romów, ale z drugiej strony wielu katolików mówi, że to nas nie dotyczy, albo, że Romowie są sobie winni. Takie postawy są nie do pogodzenia z duchem Ewangelii. Ja sam w ostatnim okresie zabrałem głos przeciw przemocy jakiej dopuszczono się wobec Romów, ale brakuje mi tego, że w obliczu demonstracji radykałów żaden z księży nie powie publicznie: tak nie wolno, że dominuje bierność i brak zaufania. Powołaniem Kościoła jest nie tylko praca w tych dziedzinach, gdzie można wyraźnie wskazać na swoje osiągnięcia, ale także wyjście naprzeciw trudnym problemom społecznym. Jednym z nich jest odnoszenie się wobec Romów, gdzie nie można powiedzieć, że w ciągu roku udało nam się problem rozwiązać.

Obchodzimy 20 rocznicę upadku komunizmu, w tym „aksamitnej rewolucji”. Ksiądz Biskup był jednym z jej głównych bohaterów. Czym dla Księdza Biskupa była działalność najpierw w „Karcie 77”, a następnie w „Forum Obywatelskim”? Czy Czesi pamiętają o tym heroicznym okresie swoich dziejów?

- Chciałbym tylko przypomnieć, że wolność zyskaliśmy dzięki Polakom, gdyż byli gotowi dać swe życie za wolność, czy to w roku 1956, 1970, 1981 i w czasie stanu wojennego. Rozbili monolit bloku wschodniego, i wówczas rozpoczął się ów proces, następnie przyszedł Gorbaczow, był Reagan, Jan Paweł II – to wszystko prawda. Ale to właśnie w Polsce rozpoczęło się rozbicie monopolu dyktatury komunistycznej. Powinniśmy być za to Polakom wdzięczni. Nie mówię tego jedynie ze względu na fakt, że rozmawiam z przedstawicielami polskich mediów, ale powtarzam to także na Zachodzie przy okazji różnych wykładów.

Społeczeństwo czeskie o tych wydarzeniach sobie przypomina, ale tym niemniej młode pokolenie postrzega to jako przeszłość, która ich nie dotyczy. Jestem przekonany, że wielkim błędem jest brak świadomości historycznej. Młode pokolenie powinno wiedzieć, z czego wyrasta i na co trzeba zwracać uwagę.

Niebezpieczeństwo totalitaryzmu nadal istnieje, zawsze może aspirować do przejęcia pełni władzy jakaś grupa czy dyktator. Dlatego doświadczenia przeszłości trzeba traktować serio. Dwudziesta rocznica upadku komunizmu stanowi okazję, by uświadomić sobie istniejące niebezpieczeństwa, że trzeba zaczynać od siebie, żeby żyć jako obywatel wolny i odpowiedzialny.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
16°C Poniedziałek
rano
24°C Poniedziałek
dzień
25°C Poniedziałek
wieczór
22°C Wtorek
noc
wiecej »