Benedykt XVI powiedział w sobotę na pokładzie samolotu lecącego do Pragi, że należy wyjść z obecnego kryzysu ekonomicznego z większym poczuciem odpowiedzialności.
Benedykt XVI powiedział w sobotę na pokładzie samolotu lecącego do Pragi, że należy wyjść z obecnego kryzysu ekonomicznego z większym poczuciem odpowiedzialności.
Nawiązał również do czasów panowania, jak podkreślił, "dyktatury" komunistycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Zacytował słowa byłego prezydenta Czech Vaclava Havla o tym, że wolność musi być zawsze połączona z prawdą, bo w przeciwnym razie jest "trochę pusta".
"Wolność to nie libertynizm", ale "solidarność, miłość i prawda" - mówił Benedykt XVI. Wyraził opinię, że w Europie Środkowo-Wschodniej "ta koncepcja wolności musi zostać jeszcze wypracowana".
Zaś w odniesieniu do obecnego kryzysu gospodarczego papież mówił, że konieczne jest "poczucie odpowiedzialności silniejsze od chęci zysku, poczucie odpowiedzialności silniejsze niż egoizm".
Benedykt XVI w drodze do Czech, gdzie 66 procent mieszkańców deklaruje się jako niewierzący, stwierdził, że Kościół katolicki jest tam "twórczą mniejszością, zdolną do przesiąknięcia przyszłości także poprzez dialog z agnostykami".
Zauważył, że katolicyzm jest "dziedzictwem wartości, które nie należy do przeszłości, lecz stanowi rzeczywistość żywą i aktualną".
Pytany przez dziennikarzy o stan swego nadgarstka, złamanego w lipcu w następstwie upadku, papież odparł: "nie odzyskałem jeszcze w pełni sprawności ręki, ale mogę już jeść i pisać". Przyznał: "ciężko mi było, gdy nie mogłem pisać przez sześć tygodni". Zapewnił, że teraz pracuje już nad drugą częścią książki "Jezus z Nazaretu".
"Ale mam jeszcze dużo pracy. Może skończę na wiosnę, taką mam nadzieję" - dodał papież.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.