Wyrażając zadowolenie z zapowiedzi, że Irlandczycy poparli w piątkowym referendum Traktat z Lizbony, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek zaapelował, by nie zapominać o tych, którzy głosowali na "nie" i zadeklarował gotowość do wspólnego budowania przyszłości Europy.
"Z wielkim zadowoleniem witam rezultat irlandzkiego referendum. Irlandzki naród pokazał prawdziwe przywiązanie do europejskiego projektu. Irlandczycy potwierdzili swoją wolę pozostania w sercu Europy. To dobra wiadomość dla Irlandii i dla Europy" - oświadczył Buzek drogą komunikatu prasowego.
Jednocześnie podkreślił: "Nie powinniśmy zapominać o tych, którzy głosowali na +nie+. Mamy w zwyczaju myśleć o wszystkich Europejczykach. Mogę zapewnić, że będę bardzo ciężko pracował, byście poczuli, że to jest nasza wspólna Europa".
"Piszmy wspólną europejską historię razem" - zaapelował.
Buzek zaznaczył, że pozytywny wynik referendum w Irlandii nie jest jeszcze końcem drogi. "Teraz musimy zacząć pracę nad przezwyciężeniem trudności. Troską naszych obywateli są sprawy energii, rosnące bezrobocie, problemy migracji, demograficzne. Możemy zmierzyć się z nimi w przyszłości razem, tak jak robiliśmy to w przeszłości, w oparciu o zasadę solidarności" - oświadczył przewodniczący PE.
Irlandzki minister spraw zagranicznych Micheal Martin oznajmił w sobotę mediom, że Irlandia opowiedziała się w piątkowym referendum za Traktatem z Lizbony. Według niego głosowanie na "tak" wybrało 60 procent głosujących. Także prowadzący kampanię na "nie", znany ze swego eurosceptycyzmu lider ugrupowania Libertas, irlandzki biznesmen Declan Ganley powiedział, że wynik piątkowego referendum wskazuje na "bardzo przekonujące" zwycięstwo obozu głosującego na "tak".
Oficjalne wyniki drugiego referendum mają być znane w sobotę po południu.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.