Ciekawe dla metropolity przemyskiego były świadectwa młodzieży. Według hierarchy, stanowi to zadanie dla Kościoła, gdyż "skok cywilizacyjny jest ogromny i jeśli za nim nie pójdzie podobny skok etyczny, moralny i duchowy, jeśli rozwój człowieka nie będzie pełny, to [...] ludzie nie będą szczęśliwsi, bo nie będą w stanie przyjąć wartości płynących choćby z relacji międzyludzkich, z przyjaźni".
Ważnym miejscem spotkania i wymiany doświadczeń, dochodzenia do wspólnego myślenia i wspólnego rozwiązywania problemów nazwał abp Józef Michalik zgromadzenie plenarne Rady Konferencji Biskupich Europy. Odbywa się ono w Paryżu w dniach 1-4 października. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił w rozmowie z KAI, że wymiana informacji nt. sposobów zachowania się Kościoła w różnych sytuacjach w jednych krajach inspiruje i pomaga dojrzewać decyzjom w innych krajach.
Metropolita przemyski zauważył, że na tego typu spotkaniach wszyscy wychodzą z kompleksów, bo "wbrew pozorom nawet duże i zewnętrznie mocne Kościoły mają jakieś braki, nikt nie jest na tyle dobry, żeby nie mógł być lepszy". - Człowiek się uczy pokory, a ona jest łaską otwarcia na przyjęcie kolejnych darów - wyznał hierarcha.
Podkreślił, że uczestnicy zgromadzenia zajęci byli głównie "wypracowaniem dobrego modelu relacji z polityką", gdyż "Kościół nie może tu wymówić się od odpowiedzialności". Wskazał zarazem, że żywy Kościół to także katolicy-politycy, których powinna charakteryzować nie tylko fachowość, ale też etyka i dawanie chrześcijańskiego świadectwa.
Na spotkaniu dało się słyszeć wołanie o solidarność ze strony Afryki, Ameryki Łacińskiej, ale też niektórych małych krajów naszej części Europy oraz wołanie o solidarność z Ziemią Świętą. - To są dzisiejsze znaki czasu. Nie można tego wołania zostawić bez odpowiedzi - zaznaczył abp Michalik.
- Zauważam na tego rodzaju spotkaniach, że dzisiaj Kościół pokłada coraz więcej zaufania w ludziach. Sprawdza się to, co Jan Paweł II mówił za Soborem Watykańskim II, że człowiek jest drogą Kościoła. Nie trzeba się bać tego, iż człowiek czasem będzie błądził, ale trzeba z nim być - powiedział przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Ciekawe dla metropolity przemyskiego były świadectwa młodzieży. Jedna z dziewcząt mówiła, że nie może wytrzymać godziny bez internetu, "bez kontaktu ze światem wirtualnym, może i pięknym, ale nieprawdziwym". Według hierarchy, stanowi to zadanie dla Kościoła, gdyż "skok cywilizacyjny jest ogromny i jeśli za nim nie pójdzie podobny skok etyczny, moralny i duchowy, jeśli rozwój człowieka nie będzie pełny, to powstaną luki w relacjach międzyludzkich, ludzie nie będą szczęśliwsi, bo nie będą w stanie przyjąć wartości płynących choćby z relacji międzyludzkich, z przyjaźni". - Młodzież dzisiaj staje do konkursu, kto ma więcej przyjaciół w internecie. Któraś z dziewcząt powiedziała, że ma ich 2000. Na to inna, że można mieć nie więcej niż 200, a kto ma 2000, ten jest mitomanem. My, dorośli też nieraz uciekamy w świat wirtualny, gdy nie dostrzegamy, że coś się wokół nas zmienia - zauważył abp Michalik.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.