Nie mogę się pozbyć wrażenia, że zaproponowane przez kard. Pietro Parolina zasady warto stosować nie tylko w wielkiej dyplomacji.
Międzynarodowa dyplomacja musi działać inaczej - tak można podsumować wypowiedź kard. Pietro Parolina podczas wykładu wygłoszonego we włoskim Pordenone. Inaczej, to znaczy?
Nie sposób tu podać sztywnych zasad. Dyplomacja to "sztuka tego, co możliwe" - przypomniał watykański sekretarz stanu. Jeśli tak, sposób postępowania musi zależeć od oceny sytuacji oraz oczekiwań, potrzeb stron i możliwości stron. "To, co możliwe" w każdej sytuacji może wyglądać inaczej. Nie znaczy to jednak, że nie można określić priorytetów.
Nie powinno się koncentrować wokół stron prowadzących konflikty, lecz wokół ofiar, które nie mogą być tylko sumą na końcu, lub w przerwie działań zbrojnych - przypomniał watykański purpurat. To kluczowa zmiana optyki. Ważny ma być człowiek. Nie interesy mocarstw. Ten pozbawiony głosu i usunięty na margines, ten którego życie wali się w gruzy dosłownie i w przenośni, i który nie ma żadnych możliwości obrony. Czasem nie stać go nawet na to, by uciec.
Współczesna dyplomacja często podąża tylko za biegiem wydarzeń zamiast odpowiednio, zgodnie z jej właściwymi zadaniami, już u samego początku dążyć do zaniechania konfliktu między państwami. To drugie ważne stwierdzenie. Pożary trzeba gasić w zarodku, nie wtedy gdy płoną już całe hektary. "Pożary" w polityce nie wybuchają niespodziewanie. Można je przewidzieć, można też zrobić na nich interes. Rzecz czasem w tym, by mieć odwagę zrezygnować z własnej korzyści dla powstrzymania przyszłego kataklizmu.
Tak, to prawda, działania prewencyjne często wymagają rezygnacji z własnych korzyści czy przywrócenia elementarnej sprawiedliwości. Zanim poczucie krzywdy, czy - z drugiej strony - totalnej bezkarności przekroczy cienką czerwoną linię zbrodni. Tak, to prawda, nie będą to działania popularne, bo nie jest popularne rezygnowanie z własnych korzyści. Tak, to prawda, opór można napotkać także (a może przede wszystkim?) we własnym środowisku. Jeśli jednak zależy nam na ludziach trzeba rozwinąć "twórczą odwagę".
Odwagę słuchania obu stron i znajdowania nowych dróg i nowych możliwości. Zysk jednego nie musi być stratą drugiego. Odwagę zaangażowania się i wczesnej interwencji, nawet za cenę własnych korzyści. Odwagę myślenia szerzej niż tylko o interesach mocnych. Odwagę, by nie tracić z oczu najsłabszych.
W końcu: odwagę realizowania rozwiązań cząstkowych, tego co jest możliwe i prowadzi do większego dobra. Nawet jeśli wszyscy wokół mówią, że przecież to nie jest tak dobre jak być powinno. Być może nie jest. Ale ma potężną zaletę: w przeciwieństwie do wyobrażonej sytuacji idealnej może się wydarzyć i realnie poprawić sytuację.
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że zaproponowane przez kard. Pietro Parolina zasady warto stosować nie tylko w wielkiej dyplomacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.