Zwycięstwo rebeliantów talibskich w Afganistanie, czy przejęcie kontroli nad "olbrzymią częścią" tego kraju oznaczałoby wzmocnienie władzy i autorytetu Al-Kaidy - powiedział amerykański minister obrony Robert Gates w wywiadzie dla telewizji CNN, który zostanie wyemitowany we wtorek.
Minister podkreślił, że wyklucza wycofanie się USA z Afganistanu. "Nie opuszczamy Afganistanu. Obecnie toczy się dyskusja w sprawie kolejnych kroków i prezydent (Barack Obama) ma do podjęcia pewne ważne decyzje" - powiedział Gates.
Robert Gates udzielił wywiadu wspólnie z sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Ministrowie zaznaczyli, że amerykańskie cele w Afganistanie nie zmieniły się, pomimo trwającej debaty na temat dalszej strategii w Afganistanie. Gates i Clinton podkreślili, że prezydent Barack Obama ma rację, iż się nie śpieszy i ponownie rozważa strategię, żeby zrealizować cele. Jak dodała Clinton, "pospieszna decyzja" w sprawie wysłania dodatkowych sił amerykańskich przyniosłaby efekt przeciwny do zamierzonego.
W USA nasila się debata nad dalszą strategią w wojnie w Afganistanie, przede wszystkim, czy zwiększyć liczbę wojsk, czego domagają się wojskowi, na czele z naczelnym dowódcą sił USA i NATO w tym kraju generałem Stanleyem McChrystalem. Wiceprezydent Joe Biden jest przeciwny zwiększeniu sił i sugeruje nawet ich redukcję, podobnie jak czołowi politycy demokratyczni w Kongresie. Wielu Demokratów z lewego skrzydła partii wzywa wręcz do wycofania się z Afganistanu.
Robert Gates zapewnił, że rządy Afganistanu i Pakistanu nie powinny niepokoić się amerykańską debatą.
Minister obrony USA dodał, że pogranicze afgańsko-pakistańskie ma kluczowe znaczenie dla Al-Kaidy i jej ideologii, jest - jak to określił - "epicentrum współczesnego dżihadu". "To tam w latach 80. - przypomniał Gates - mudżahedini zwyciężyli inne supermocarstwo (ZSRR)". Jak dodał, przywódcom Al-Kaidy wydaje się, że "są w stanie zwyciężyć drugie supermocarstwo (USA)". Minister podkreślił, że Stany Zjednoczone nie mogą pozwolić sobie na to, by Al-Kaida i talibowie odnieśli propagandowe zwycięstwo polegające na wycofaniu się USA z Afganistanu.
Nie dalej jak w niedzielę w wywiadzie telewizyjnym doradca prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego gen. James Jones powiedział, że "nie ma bezpośredniej groźby" przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów i zagrożenie ze strony Al-Kaidy w tym kraju jest marginalne.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.